Rozprawa odwoławcza odbędzie się przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach prawdopodobnie dopiero pod koniec roku - wynika z ustaleń PAP. Obrona kwestionuje, że T. należał do ISIS i w apelacji domaga się uniewinnienia od tego zarzutu, prokuratura żąda surowszej kary. Rzecznik Sądu Apelacyjnego w Katowicach Robert Kirejew powiedział w środę, że akta sprawy wpłynęły do tego sądu 30 lipca. Do rozpoznania sprawy została wyznaczona sędzia referent, która jest obecnie na urlopie. Sędzia Kirejew zaznaczył, że akta są obszerne, liczą 55 tomów i potrzeba czasu na zapoznanie się w tymi materiałami. Nieprawomocny wyrok zapadł 22 marca 2019 roku przed Sądem Okręgowym w Katowicach, który wymierzył T. karę łączną 3 lat i 8 miesięcy więzienia. Za samo uczestnictwo w ISIS Marokańczyk został skazany na trzy i pół roku pozbawienia wolności. Obrona: Nie ma dowodów na przynależność do ISIS Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, od orzeczenia odwołał się obrońca T., mec. Krzysztof Młodzik. Jak powiedział w środę, w złożonej apelacji domaga się uniewinnienia oskarżonego od zarzutu przynależności do ISIS lub ponownego procesu. Jak przekonuje, jego klient nigdy do tej organizacji nie należał. "W aktach sprawy nie ma dostatecznych dowodów na to, by przypisać mu takie przestępstwo" - uważa adwokat. Obrona chce też uniewinnienia od jednego z zarzutów mniejszego kalibru - posiadania niewielkiej ilości narkotyków. Od wyroku odwołała się także prokuratura, domagając się surowszej kary - powiedział naczelnik śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej Tomasz Tadla. Prokurator Paweł Leks przed sądem okręgowym domagał się dla oskarżonego kary łącznej 6,5 roku więzienia - 5 lat za udział w ISIS oraz od 8 do 10 miesięcy za zarzuty mniejszego kalibru. Zdaniem prokuratury Mourad T. to pierwszy w Polsce bezpośredni współpracownik ważnej osoby w terrorystycznych strukturach ISIS. Miał być zwiadowcą tej organizacji i przez pewien czas pozostawać w stałym kontakcie z Abdelhamidem Abaaoudem, który odpowiadał za organizowanie zamachów w Europie Zachodniej. W 2015 r. Abaaoud został zabity przez francuską policję podczas obławy. Za główny zarzut - udział w ISIS - T. został skazany w I instancji na 3,5 roku więzienia. Odpowiadał także za wyłudzenie poświadczania nieprawdy w dokumencie, posługiwanie się nim, a także posiadanie i przewożenie niewielkich ilości narkotyków. Sąd część tych zarzutów umorzył ze względu na przedawnienie, za pozostałe wymierzył mu po 2-3 miesiące więzienia. Przekazywał informacje terrorystom T. został zatrzymany w Rybniku, gdzie mieszkał z żoną - Polką. Według oskarżenia miał dla ISIS sprawdzać trasy, po których można się bezpiecznie poruszać. Miał również informować, czy imigranci są kontrolowani, na ile te kontrole w różnych państwach są szczegółowe, i przekazywać te informacje osobom, które się poruszały ze swoimi misjami po Europie. Jak zaznaczyła w ustnym uzasadnieniu wyroku z I instancji sędzia Magdalena Jagiełło, aby przypisać komuś udział w grupie przestępczej, nie jest konieczne popełnienie przez tę osobę przestępstw w ramach tej grupy - wystarczy sama świadomość przynależności do grupy i podejmowanie czynności, które wyrażają wolę uczestnictwa w organizacji przestępczej. Udział w grupie zakłada pewną aktywność, ale przyjmuje się, że to także stan gotowości do działania, solidarność z grupą, chęć wypełniania poleceń i rozkazów - zaznaczył sąd. Według sądu okręgowego, nie ma wątpliwości, że T. poznał Abaaouda w Turcji, później byli razem w Grecji oraz że wiedział, iż Abaaoud i inne osoby, z którymi się spotykał, są członkami ISIS i kontaktował się z nimi m.in. za pośrednictwem Facebooka. Zdjęcia oskarżonego znalazły się w telefonie i laptopie, należącym do terrorystów. W tym samym laptopie były też np. zdjęcia mężczyzn skazanych za udział w Państwie Islamskim, fotografie Abaaouda i innych terrorystów - wskazał sąd okręgowy. Sędzia wskazała, że choć sprawa miała charakter poszlakowy, nie ma wątpliwości, że T. wyraził gotowość przekazywania członkom ISIS informacji, w jaki sposób mogą się bezpiecznie dostać do krajów europejskich tzw. szlakiem bałkańskim. Jagiełło zaznaczyła, że takie informacje przekazywał nie tylko terrorystom, ale też innym osobom z krajów arabskich. Sąd zaznaczył, że T. nie pełnił żadnej ważnej funkcji w ISIS, jego rola sprowadzała się do udzielania informacji przydatnych tej organizacji terrorystycznej. Oskarżony wiedział, że Abaaoud był członkiem Państwa Islamskiego, ale nie miał świadomości, jaką pełnił rolę w tej organizacji - wskazał sąd. Podróżował z fałszywymi dokumentami Śledztwo w tej sprawie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez katowicką delegaturę ABW. Według sądu, Mourad T. działał w ISIS od grudnia 2014 r. do sierpnia 2015 r. W tym czasie często zmieniał miejsce pobytu - był m.in. w Katowicach, Rudzie Śląskiej, a także w Austrii, Grecji, na Węgrzech, w Serbii i Turcji. Podróżując po Europie, posługiwał się fałszywymi danymi. Np. w Serbii podał, że jest Syryjczykiem, urodził się w miejscowości Halab, nazywa się Mourad Sultan, a jego data urodzenia to 11 listopada 1995 roku. W rzeczywistości urodził się 22 stycznia 1990 roku w Casablance. W lutym 2015 r. w Wiedniu, ubiegając się o azyl, także podał nieprawdziwą datę urodzenia. Wprowadzony w błąd Federalny Urząd do spraw Obcokrajowców i Azylu wydał mu kartę uprawniającą do pobytu i poświadczającą tożsamość. Tym poświadczającym nieprawdę dokumentem Mourad T. posługiwał się od 22 czerwca 2015 roku do 15 marca 2016 r., także w Polsce. Kolejny zarzut wobec T. dotyczył posiadania narkotyków - przebywając w Rybniku miał przy sobie niewielkie ilości marihuany i haszyszu, które przywiózł z Austrii. Narkotyki miał też przebywając w Austrii.