Zgodnie z przepisami radni musieli podzielić miasto na stałe obwody głosowania i wskazać lokalizację siedzib obwodów, czyli miejsca, gdzie mieszkańcy będą głosować w kolejnych wyborach czy referendach. Niespełna dziesiąta część ze wszystkich 146 lokalizacji znalazła się w obiektach innych niż miejskie. Urzędnicy tłumaczyli, że dzieje się tak tam, gdzie trudno znaleźć dogodne dla mieszkańców obiekty publiczne, np. szkoły czy biblioteki. Szef katowickiej Rady Miasta, Arkadiusz Godlewski z PO, zakwestionował jednak dwie lokalizacje w dzielnicy Katowic - Kostuchnie, gdzie siedziby dwóch obwodów umieszczono tuż przy kościele, w domu katechetycznym, choć w pobliżu jest gimnazjum i biblioteka. W jednym z tych obwodów głosuje prezydent Katowic Piotr Uszok. "Taka lokalizacja prowadzi do zacierania różnic między dwoma porządkami: religijnym oraz obywatelskim, który powinien być realizowany w oparciu o instytucje państwa. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że chodzi o wzmocnienie frekwencji w obwodzie, gdzie mieszka i głosuje urzędujący prezydent miasta" - powiedział PAP Godlewski. Podczas środowej sesji rady jej przewodniczący powoływał się na opinie niektórych mieszkańców, którzy nie są zadowoleni z faktu, że aby oddać głos w wyborach muszą przechodzić przez kościelny plac, często podczas trwania niedzielnych mszy. Wiceprezydent Katowic Krystyna Siejna argumentowała, że w tym i innych przypadkach ustalając lokalizację obwodów kierowano się przede wszystkim dogodnością dla mieszkańców oraz ich - często długoletnimi - przyzwyczajeniami. Jej zdaniem w niczym nie narusza to zasady rozdziału Kościoła od państwa, a przejście przez kościelny plac nie powinno być dla nikogo dokuczliwe. Godlewski wskazał natomiast, że głosowanie nie powinno odbywać się w budynkach należących do takich czy innych kościołów lub wspólnot religijnych. Poparł go radny Marek Szczerbowski z SLD, który domagał się zdjęcia projektu uchwały w sprawie obwodów z porządku obrad Rady Miasta, aby jeszcze raz przemyśleć tę lokalizację. Ostatecznie rada przyjęła projekt większością głosów. Szef katowickiej rady uważa, że z formalnego punktu widzenia nadzór prawny wojewody nie będzie miał powodu do zakwestionowania uchwały. Godlewski uważa jednak, że głosowanie w domu katechetycznym jest naruszeniem zasad, o których respektowanie powinny dbać państwowe instytucje.