Jak zaznaczył rzecznik, rano przebadano krew pacjenta. Wyjaśnił, że krew musi być wolna od ewentualnych toksycznych zanieczyszczeń, które wynikały z przyjmowania przez pacjenta opioidowych leków przeciwbólowych. "To substancja, która ma właściwości narkotyku. Gdyby przyjąć, że pacjent znajdował się w stanie wpływu narkotycznego, wówczas każdy adwokat podważyłby jego zeznania" - powiedział Stanisław Rusek. Przesłuchanie Tomasza J. będzie możliwe najwcześniej jutro. Tomasz J., w niedzielę 4 marca, prawdopodobnie rozszczelnił instalację gazową w kamienicy przy ulicy 28 czerwca na Dębcu. Po wybuchu dom się zawalił, grzebiąc pięć osób. Strażacy w gruzowisku znaleźli zmasakrowane ciało kobiety, Beaty J. Okazało się, że jej obrażenia powstały przed katastrofą. Podejrzenia padły na jej męża, z którym zamierzała się rozwieść. Mężczyzna miał przyjechać z Anglii gdzie pracował. W nocy z soboty na niedzielę dokonał makabrycznej zbrodni, pozbawiając kobietę głowy i okaleczając jej ciało. Powodem miała być zazdrość o nowego partnera. Śledczy zakładają, że potem chciał albo zatrzeć ślady zbrodni, albo na jej miejscu popełnić samobójstwo. Domniemany morderca i sprawca katastrofy jednak przeżył i w ciężkim stanie trafił do szpitala.