Częścią tej kompleksowej opinii była analiza ponownych kopii nagrań z kokpitu Tu-154. Polscy biegli ponownie skopiowali zapisy "czarnej skrzynki" w lutym 2014 r. w Moskwie. Na stronie internetowej prokuratury zamieszczono m.in. liczący 107 stron dokument zatytułowany "Cyfrowe przetwarzanie i analiza dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu TU-154M". Dokument ten - jak poinformowała NPW - składa się z części technicznej obejmującej m.in. ocenę techniczną kopii zapisów, analizę konstrukcji magnetofonów i ocenę zasięgu mikrofonów. Jak dodała prokuratura, autorem tej części opracowania był biegły Andrzej Artymowicz. Cyfrowe przetwarzanie i analiza dźwięku rejestratora dźwiękowego MARS-BM samolotu TU-154M Z kolei drugą część tego dokumentu stanowi stenogram. Został on "bezprawnie, bez zgody uprawnionego organu, upubliczniona w ostatnich dniach przez jedną ze stacji radiowych" - przypomniała NPW. - Wskazać należy, iż stenogram opracowany został przez siedmioosobową grupę biegłych uczestniczących w badaniach odsłuchowych, o specjalnościach: badanie wypadków lotniczych, pilotaż i szkolenie lotnicze, organizacja lotów, współpraca w załodze, eksploatacja samolotu Tu-154 oraz psychologia lotnicza - poinformował ppłk Janusz Wójcik z NPW. Dodał, że Artymowicz był jedynie jednym z członków grupy biegłych prowadzących odsłuchy. Natomiast drugim ujawnionym w czwartek dokumentem jest licząca 78 stron "Opinia w zakresie fonetyczno-akustycznej analizy zapisów dźwiękowych z samolotu Tu-154M nr 101" opracowana przez prof. Grażynę Demenko. Opinia ta dotyczy m.in. ogólnej oceny i fonetyczno-akustycznej weryfikacji transkrypcji wybranych przez biegłych wypowiedzi oraz oceny możliwości identyfikacji wybranych przez biegłych głosów. Opinia w zakresie fonetyczno-akustycznej analizy zapisów dźwiękowych z samolotu Tu-154M nr 101 Jak podkreśliła NPW, dokument ten natomiast "nie zawiera transkrypcji, to jest spisania odsłuchanych treści nagrania". - Pod wpływem pewnych wypowiedzi publicznych okazało się, że jedyną formułą, która pozwoli przeciąć spekulacje i wyjaśnić te niedopowiedzenia, stało się zamieszczenie tych dokumentów na stronie internetowej prokuratury. Była to decyzja prokuratora referenta, który uznał, że przetnie to spekulacje i domysły - powiedział ppłk Janusz Wójcik z NPW.