Doniesienie w tej sprawie w drugiej połowie września złożył pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, mec. Piotr Pszczółkowski. Zawiadomienie skierowano wówczas do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej. Naczelna Prokuratura Wojskowa zadecydowała wtedy o skierowaniu sprawy do poznańskiej WPO, aby uniknąć zarzutów o brak obiektywizmu. "Mieli nie dopełnić obowiązków" Na czym ma polegać przestępstwo? To wyjaśniał rzecznik prokuratury ppłk. Sławomir Schewe. - Według składającego zawiadomienie wojskowi prokuratorzy, którzy brali udział w czynnościach po katastrofie smoleńskiej na terenie Federacji Rosyjskiej, mieli nie dopełnić obowiązków, gdyż nie wnioskowali o udział i nie brali udziału w sekcjach zwłok, a także nie przeprowadzili tych sekcji także po przetransportowaniu ciał ofiar do Polski - powiedział ppłk. Schewe. Za niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego grozi kara do trzech lat więzienia. We wrześniu szef zespołu parlamentarnego ws. katastrofy Antoni Macierewicz (PiS) informował, że we wniosku do WPO w Warszawie pełnomocnik Kaczyńskiego zarzucił prokuratorom, że m.in. nie wnioskowali o dopuszczenie do udziału i nie uczestniczyli w sekcjach zwłok 95 ofiar, prowadzonych w Rosji. "Nie wykonano oględzin zwłok " W zawiadomieniu argumentowano, że "na podstawie porozumienia zawartego pomiędzy polskimi i rosyjskimi prokuratorami w nocy z 10 na 11 kwietnia 2010 r. polscy prokuratorzy posiadali zgodę strony rosyjskiej na wnioskowanie o przeprowadzenie i udział w czynnościach". Ponadto - zdaniem pełnomocnika - "w wyniku podjętych decyzji na terenie Polski nie wykonano oględzin zwłok ani badań sekcyjnych". Śledztwo ma związek z nieprzeprowadzeniem sekcji zwłok Mec. Pszczółkowski powiedział we wtorek, że na podstawie informacji otrzymanej w tym tygodniu z prokuratury podejrzewa, iż wszczęte śledztwo "będzie miało związek z nieprzeprowadzeniem sekcji zwłok (ofiar katastrofy smoleńskiej - przyp. red.) w kraju". - Złożyłem szereg wniosków dowodowych w tej sprawie, dotyczą one zarówno przesłuchań świadków, jak i dowodów z dokumentów - dodał. Śledztwo zostało wszczęte 2 listopada i obecnie jest prowadzone w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów. Jako pierwsza informację o wszczęciu tego śledztwa podała TVN24.