Jak powiedziała naczelnik Wydziału V Śledczego w Prokuraturze Okręgowej w Radomiu Agnieszka Duszyk, prokuratura nadal stara się ustalić kierowcę samochodu ciężarowego z naczepą, którego wyprzedzał volkswagen transporter, zanim czołowo zderzył się z innym pojazdem. Dodała, że prokuratura ustaliła już typ i model samochodu ciężarowego. Teraz prokuratorów czeka żmudna weryfikacja około 700 pojazdów z terenu całej Polski. Nadal szukają kierowcy Naczelnik dodała, że prokuratorzy podjęli też inne działania, m.in. związane z logowaniem się telefonów komórkowych w obszarze katastrofy. Sprawdzanych będzie kilka tysięcy połączeń wykonanych w tym czasie. Według Duszyk, zeznania kierowcy ciężarówki są niezbędne do wykonania końcowej ekspertyzy dotyczącej okoliczności i przyczyn wypadku. - Ważne jest, jak zachowywał się w chwili wyprzedzania, czy jechał ze stałą prędkością, czy przyspieszał, czy uniemożliwiał busowi wyprzedzanie - powiedziała prokurator. W krwi kierowcy busa znaleziono ślady leku Z ekspertyzy przygotowanej na zlecenie prokuratury wynika, że w krwi kierowcy busa, który zginął w wypadku, znaleziono ślady leku przeciwbólowego i przeciwgorączkowego. Zdaniem Duszyk, lek ten - dostępny bez recepty - nie powinien wpływać na zdolność psychomotoryczną, ale kwestię tę rozstrzygną jeszcze biegli. Z relacji kierowcy ciężarówki, w którą czołowo uderzył bus, wynika, że do zderzenia doszło w momencie wyprzedzania przez busa scanii z cysterną. Kierowca scanii miał po przejechaniu pewnego odcinka zatrzymać się, wysiąść z pojazdu, zobaczyć, co się dzieje, a następnie odjechać. Jedna z największych drogowych katastrof Do tragicznego wypadku doszło 12 października w Nowym Mieście nad Pilicą. W wyniku czołowego zderzenia busa z ciężarówką zginęło 18 osób, jadących busem. Większość pasażerów busa nie była przypięta pasami; siedzieli na prowizorycznych siedziskach, skrzynkach i deskach. Ranny został kierowca ciężarówki.