Jak poinformował rzecznik prokuratury prok. Michał Szułczyński, przesłuchiwana odpowiadała w czwartek na pytania śledczych mniej więcej przez pięć godzin. Było to już drugie przesłuchanie kobiety w tym postępowaniu. Odbyło się w czwartek na jej prośbę, wcześniej zaplanowany był bowiem inny termin. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi postępowanie w dwóch wątkach dotyczących zaangażowania firmy detektywistycznej Rutkowskiego w poszukiwania półrocznej Magdy, córki Katarzyny W., które miały miejsce w styczniu i lutym tego roku. Sprawdzają, czy użyto przemocy Pierwsza z badanych kwestii dotyczy użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu wywarcia wpływu na świadka, druga - wykonywania czynności zastrzeżonych dla organów i instytucji państwa. Gliwicka prokuratura badała również sprawę pod kątem "niepowiadomienia organu prowadzącego postępowanie karne o zawarciu umowy związanej z tym postępowaniem". Nie znalazła jednak podstaw, by także w tej sprawie prowadzić śledztwo. Jak zapewniał Rutkowski, biuro detektywistyczne, w którym jest udziałowcem, informowało policję o swoim zaangażowaniu się w poszukiwania dziewczynki. Wątek udziału Rutkowskiego w poszukiwaniach Magdy wyłączono ze śledztwa w sprawie śmierci dziecka, które prowadzi prokuratura w Katowicach. Prokuratorzy z Katowic uznali, że sprawę trzeba przekazać do innej jednostki, by pod ich adresem nie padły zarzuty braku bezstronności. To Rutkowski nagrał rozmowę z kobietą Zaginięcie Magdy zgłoszono 24 stycznia. Początkowo jej matka utrzymywała, że dziewczynka została porwana. W sprawę zaangażował się Rutkowski. To on nagrał swoją rozmowę z kobietą, podczas której powiedziała mu, że dziecko zginęło w wyniku nieszczęśliwego wypadku; miało upaść na podłogę i uderzyć o próg w mieszkaniu, gdy wypadło jej z rąk. Następnego dnia - już policjantom - Katarzyna W. wskazała miejsce ukrycia zwłok. Prokuratura przedstawiła jej zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka. Rutkowski: Nie mam sobie nic do zarzucenia Rutkowski wielokrotnie powtarzał, że w sprawie Magdy nie ma sobie nic do zarzucenia. Krytykował przedstawicieli policji, w tym komendanta głównego, za - jego zdaniem kłamliwe - informacje udzielanie mediom oraz sposób prowadzenia śledztwa. Komenda Główna Policji zapowiadała pozew w związku ze słowami Rutkowskiego. Katowicka prokuratura pod koniec marca postawiła Katarzynie kolejne zarzuty: zawiadomienia organów ścigania o niepopełnionym przestępstwie i tworzenia fałszywych dowodów. Kobieta kilka tygodni temu wraz z mężem zamieszkała w Łodzi - dotąd stawiała się na wezwania prokuratur w Katowicach i Gliwicach. Zgłosił zaginięcie, odnalazła się w Sosnowcu W środę przez kilka godzin trwały jej poszukiwania po tym, gdy jej zaginięcie zgłosił łódzkiej policji mąż. Policja odnalazła ją po południu w Sosnowcu, gdzie oświadczyła, że nikt jej nie zmuszał do opuszczenia Łodzi i była to jej osobista decyzja. Prok. Szułczyński zapewnił, że gliwicka prokuratura dysponuje aktualnym adresem zamieszkania Katarzyny W.