Teraz kobieta może jeszcze zażalić się na inne, późniejsze postanowienie katowickiego sądu rejonowego - o przedłużeniu aresztu do 14 stycznia. Dotychczas takie zażalenie nie wpłynęło. Utrudniała postępowanie 19 listopada Katarzyna W. została aresztowana na dwa tygodnie, ponieważ przez sześć tygodni nie wypełniała warunków nałożonego na nią dozoru policyjnego i nie meldowała się w komisariacie. Nie zgłaszała się także na wezwania prokuratury. Wydano za nią list gończy. Zatrzymano ją dwa dni później we wsi w pobliżu Białegostoku. Właśnie tego 14-dniowego aresztu dotyczyło zażalenie, rozpatrywane i odrzucone we wtorek przez sąd wyższej instancji. Rzecznik Sądu Okręgowego w Katowicach sędzia Jacek Krawczyk poinformował, że sąd okręgowy podzielił przemawiające za aresztowaniem argumenty, uznane przez sąd rejonowy. - Materiał dowodowy uprawdopodobnia, że podejrzana dopuściła się zarzucanego jej przestępstwa. Natomiast to, że opuściła miejsce zamieszkania i nie dotrzymywała warunków dozoru policyjnego było utrudnianiem postępowania - powiedział Krawczyk. Spędzi święta w areszcie 29 listopada, już po zatrzymaniu, katowicki sąd - na wniosek prokuratury - przedłużył okres aresztowania Katarzyny W. do 14 stycznia. Ponieważ już wcześniej kobieta była dwukrotnie aresztowana, w sumie okres aresztu do tego czasu wyniesie trzy miesiące. Główną przesłanką aresztowania była obawa, że podejrzana może uciec i ukrywać się. Również na tę decyzję podejrzana może zażalić się do sądu wyższej instancji. W związku ze stawianymi zarzutami Katarzyna W. była już aresztowana w lutym i w lipcu tego roku; dwukrotnie zwalniał ją katowicki sąd okręgowy - uznając, że nie ma uzasadnionej obawy utrudniania przez nią śledztwa, a grożąca Katarzynie W. surowa kara nie jest wystarczającą przesłanką do aresztowania. Usłyszała zarzut zabójstwa Katarzynie W. postawiono zarzut zabójstwa w połowie lipca, po uzyskaniu opinii biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań histopatologicznych i toksykologicznych biegli wskazali, że śmierć dziecka miała charakter nagły i gwałtowny. Eksperci uznali, że przyczyną śmierci dziewczynki było uduszenie. Zniknięcie małej Magdy zgłoszono w końcu stycznia tego roku. Początkowo Katarzyna W. utrzymywała, że dziewczynka została uprowadzona. Potem kobieta powiedziała, że śmierć Magdy była wynikiem nieszczęśliwego wypadku, a ona ze strachu i w panice ukryła jej ciało. Podejrzana nie przyznaje się do zabójstwa. Podyskutuj o tym na forum, kliknij!