Obywatele RP zorganizowali we wtorek konferencję prasową pod pomnikiem Armii Krajowej w Warszawie. Ich lider, Paweł Kasprzak, przekonywał, że warunkiem zwycięstwa kandydatów opozycji w wyborach do Senatu jest wystawienie tylko po jednym kandydacie przez całą opozycję w każdym z okręgów wyborczych. Uzasadnił, że jeżeli opozycja wystawi więcej niż jednego kandydata w każdym ze stu okręgów, odniesie jesienią porażkę. Ponadto, jak przekonywał, kandydaci "partii demokratycznych" powinni być jak najszybciej pokazani wyborcom. "Niech każda z partii wyłoni własnych kandydatów i pokaże ich wyborcom. Niech powiedzą, kim są i po co startują w wyborach. Niech obywatele mają szansę dowiedzieć się, co łączy i co różni tych ludzi w sprawach nierzadko kontrowersyjnych i budzących społeczne emocje" - głosi stanowisko Obywateli RP. Gdy kandydatów tych, mówił Kasprzak, pozna opinia publiczna, "wspólnego kandydata demokratów w każdym okręgu powinni wskazać demokratyczni wyborcy w otwartych, dostępnych dla wszystkich prawyborach". "Połóżcie kandydatury na stole, a nie pod stołem" - apelował Kasprzak. - "Pozwólcie obywatelom wybrać tego jednego kandydata demokratów do Senatu, który będzie liderem środowisk demokratycznych. Nie załatwiajcie tych rzeczy za zamkniętymi drzwiami gabinetów, bo właśnie ten sposób odrzucili wyborcy w 2015 roku" - dodał. Zdaniem Kasprzaka poparcie społeczeństwa dla PiS umacnia się i rezultat jesiennych wyborów będzie podobny jak sprzed czterech lat, jeśli liderzy partii opozycyjnych nie zaczną inaczej postępować. "Wspólni kandydaci demokratów powinni mieć mandat społecznego zaufania, a nie tylko partyjną nominację. To kwestia wiarygodności wyborczych obietnic" - uważają Obywatele RP. Bo właśnie wiarygodność, zdaniem Obywateli RP, jest dziś "największym deficytem polskiej polityki".