- Nie potrzebujemy żadnej szczególnej pomocy państw zachodnich (..), prosimy tylko o jedno: przestańcie popierać reżim Putina - zaapelował Kasparow na spotkaniu z dziennikarzami. - Pod względem ogólnie przyjętych kryteriów istnienia demokracji lub jej braku - wolne wybory, wolna prasa, niezależny system sądowniczy - Rosja na politycznej mapie świata sytuuje się gdzieś między Białorusią i Wenezuelą. Przedstawiciele rządów wolnego świata odmawiają uznania tej bardzo nieprzyjemnej prawdy - zaznaczył Kasparow. Putin, a także obecny prezydent Dmitrij Miedwiediew, otrzymują - jak podkreślił - "nieograniczony kredyt demokratyczny", który bardzo utrudnia działalność opozycji w Rosji. - Kiedy my mówimy, że w Rosji są łamane zasady demokratyczne i panuje autorytarny reżim, propaganda pokazuje zdjęcia spotkań Putina z Bushem, Blairem, Schroederem, Merkel i Berlusconim - oznajmił. Ostrzegł, że Rosja za Putina może być zagrożeniem dla stabilności międzynarodowej, gdyż podstawą istnienia jego reżimu są wysokie ceny na ropę naftową i dlatego w interesie Putina leży podtrzymywanie napięcia międzynarodowego. - Putin marzy o tym, żeby Izrael, a jeszcze lepiej USA napadły na Iran, bo wtedy ceny ropy pójdą w górę - oświadczył. Według Kasparowa zaproszenie Putina obok Merkel na rocznicę wybuchu II wojny światowej do Polski to próba "zamknięcia mrocznej karty w stosunkach polsko-rosyjskich". - Moim zdaniem to będzie bardzo ważne dla Putina, bo poczuje się moralnym triumfatorem - ocenił. Kasparow uznał półtoragodzinne spotkanie z Lechem Wałęsą w środę w Gdańsku za "bardzo dobrą rozmowę". Kasparow jest jednym z inicjatorów powstałego w ubiegłym roku ruchu "Solidarnost". Ma to być ugrupowanie jednoczące siły polityczne różniące się poglądami, ale uznające za priorytet wolne wybory i wolność słowa. - Dla rosyjskiej "Solidarnosti" poparcie ze strony człowieka uznawanego na całym świecie na symbol zwycięstwa nad totalitaryzmem i wyjazd do Gdańska było bardzo ważne - zaznaczył. - Głównym problemem w Rosji jest niewiara większości zwykłych Rosjan w to, że możemy zmienić sytuację. "Solidarność", która kojarzy się w świadomości ludzi ze zwycięstwem na reżimem totalitarnym, idealnie wpisuje się jako symbol w naszą dzisiejszą strategię - zaznaczył Kasparow. Jak dodał, Wałęsa sam zaproponował, że przyjedzie do Rosji, by wesprzeć tamtejszą "Solidarnost". Kiedy zaś Kasparow zastrzegł, że nie będzie w stanie zagwarantować mu bezpieczeństwa, Wałęsa - według słów rosyjskiego opozycjonisty - "uśmiechnął się i odparł: "Dawno nie byłem w więzieniu". Kasparow zaznaczył, że przyjazd Wałęsy do Rosji - jeśli uda się do niego doprowadzić - będzie wielkim "psychicznym wsparciem" dla rosyjskiej opozycji i "poważnym ciosem dla władz". - Bardzo by to nam pomogło - podkreślił. Zapytany o to, czy znajomość szachów pomaga mu w polityce, Kasparow odparł, że w tej grze obowiązują jakieś zasady, a w Rosji Putina tylko jedna: że "Kreml zmienia zasady, kiedy chce". W tej sytuacji jego ugrupowanie nie koncentruje się na długofalowej strategii, tylko na strategii przetrwania. Kasparow przyjechał do Polski na zaproszenie festiwalu filmowego Planete Doc Review, na którym zaprezentowano w czwartek holenderski film poświęcony jego osobie "W świętym ogniu rewolucji".