Działo się tak ponieważ egzaminatorzy z Dowództwa Sił Powietrznych nie mieli uprawnień na samoloty, o które pytano w testach. "W 2009 roku w Dowództwie Sił Powietrznych przeprowadzono egzamin z wiedzy na temat samolotu, który pilotowałem. Test egzaminacyjny zawierał pytania dostarczone przez 36. specpułk, pisał je jeden z moich kolegów. Ja wcześniej znałem te pytania" - zeznał jeden z pilotów. "Wśród kolegów, którzy zdawali razem ze mną, był autor pytań" - dodał. Piloci specpułku raz w roku muszą zdać egzamin z wiedzy teoretycznej na temat samolotów, którymi latają. Jak mówił "Wydarzeniom" Polsat News mjr Arkadiusz Szczęsny, były pilot wojskowy - jest to egzamin testowy, ale piloci absolutnie nie mogą mieć wiedzy na temat tego, co w tych pytaniach będzie. "To było wszystko robione tak naprawdę w atmosferze takiego koleżeństwa, a tak naprawdę, gdyby chcieć porządnie przeprowadzić te egzaminy, to oni nie powinni być egzaminowani w pułku, tylko u producenta, czyli w Rosji" - komentuje sprawę współautor książki "Smoleńsk. Zapis śmierci", Michał Krzymowski. To on, wraz z Marcinem Dzierżanowskim, po raz pierwszy wskazali nieprawidłowości, do jakich dochodzić miało podczas szkoleń w 36. specpułku. To do 36. specpułku należał samolot Tu-154M, który 10 kwietnia 2010 r. rozbił się pod Smoleńskiem. Obecnie w składzie pułku pozostaje jeszcze jedna maszyna tego typu. Pułk czeka na nowe samoloty, które będą służyły do przewozu VIP-ów.