O wyrokach poinformował polski konsul Jerzy Adamczyk, który był na sali sądowej podczas ich ogłaszania. Proces trwał od czerwca zeszłego roku. Włoska agencja prasowa Ansa podkreśliła, że obywatele polscy, a wraz z nimi Ukrainiec i Algierczyk, zostali skazani za udział w międzynarodowej grupie przestępczej, prowadzącej handel ludźmi i zmuszającej ich do niewolnictwa. Według informacji podanych przez Ansę najwyższy wyrok 10 lat więzienia otrzymali Polacy Jan P., Cezary N. i Krzysztof O., Ukrainiec Petro M. oraz Algierczyk Mohamed H. Wyrok 6 lat więzienia otrzymały dwie osoby, sześć skazano na 4 i pół roku pozbawienia wolności, a pozostałe na 4 lata więzienia. Wydane wyroki są o jedną trzecią niższe od kar, jakie przewiduje kodeks za takie przestępstwa, gdyż wszyscy oskarżeni skorzystali z przysługującego im prawa do skróconego trybu sądzenia wyłącznie na podstawie materiałów ze śledztwa. Zgoda na taki tryb oznacza właśnie redukcję kary o jedną trzecią. Skandal z "polskimi obozami pracy" w Apulii wybuchł w lipcu 2006 roku, kiedy niedaleko Foggii karabinierzy uwolnili ponad 100 Polaków, przetrzymywanych w prymitywnym obozowisku i zmuszanych do niewolniczej pracy w gospodarstwach rolnych, głównie przy zbiorze pomidorów. Ludzie ci byli maltretowani, zmuszani do wielogodzinnej pracy i oszukiwani; wymuszano na nich haracze, odbierano większość zarobków. Kobiety były gwałcone. Podczas akcji likwidacji obozu zatrzymano oszustów - pośredników pracy i strażników, którzy traktowali swych rodaków w nieludzki sposób. Kilka osób zatrzymano, gdy już uciekały do Polski. Sprawa ta wywołała we Włoszech wielką dyskusję na temat niewolniczej pracy, do jakiej zmuszani są imigranci - ofiary pośredników oferujących atrakcyjne i dobrze płatne zarobki. Cały ten proceder odbywał się za przyzwoleniem włoskich właścicieli gospodarstw rolnych, którzy korzystali z pracy "niewolników". Zarzuty postawiono więc także Włochom oraz przestępcom z innych krajów, kontrolującym cały proceder, między innymi z Rumunii i Algierii. W rozmowie z PAP konsul Jerzy Adamczyk podkreślił, że nie wiadomo jeszcze, gdzie 16 skazanych obywateli polskich będzie odbywać kary i czy będą się starać o możliwość odbycia ich w Polsce. Na razie pozostaną w więzieniu we Włoszech. Nie jest jeszcze jasne, czy adwokaci skazanych złożą apelację od wyroku. Warto przypomnieć, że to właśnie wywołana przez skandal z polskimi obozami sprawa pracy niewolniczej doprowadziła we Włoszech do przyjęcia surowych przepisów i zmobilizowała władze kraju do walki z plagą, o której wiadomo było od lat i która, jak się podkreśla, była lekceważona. Sprawa polskich "niewolników" w Apulii nie została jeszcze zamknięta. Pozostaje wciąż do wyjaśnienia kwestia tajemniczych okoliczności śmierci kilku obywateli polskich, pracujących w gospodarstwach. Istniały podejrzenia, że mogli zostać zamordowani w odwecie za próbę zbuntowania się przeciwko sytuacji, w jakiej się znaleźli. Nie wyklucza się, że były to zbrodnie, zbyt szybko zakwalifikowane przez włoskich funkcjonariuszy jako zgony z przyczyn naturalnych. Dochodzenie w sprawie śmierci Polaków wszczęła prokuratura w Bari. Nie są znane żadne rezultaty śledztwa. 1 lutego zeszłego roku rozmowy na temat "polskich obozów" prowadził z przedstawicielami włoskiego wymiaru sprawiedliwości ówczesny minister Zbigniew Ziobro wraz z ówczesnym prokuratorem krajowym Januszem Kaczmarkiem. Ziobro powiedział po tych spotkaniach, że już wkrótce zostanie ujawniony, jak to ujął, "drugi szczebel przestępczej hierarchii", który według jego słów miał kontrolować proceder zmuszania imigrantów do niewolniczej pracy. Nie odpowiedział wówczas na pytanie, czy chodzi o włoską mafię. Sprawa ta nie została już potem nigdy wyjaśniona.