W zakończonym w czwartek procesie prokurator zażądał dla Michała J. 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. - Michał J. jako pierwszy zaatakował i zaproponował utopienie niedźwiedzia, odegrał decydującą rolę - powiedział prokurator w mowie końcowej. Dla pozostałej dwójki, Jolanty J. i Daniela Sz. prokurator zażądał kar po 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Ponadto prokuratura domaga się ukarania oskarżonych grzywnami i zasądzenia od nich kosztów procesu. Prokurator zwrócił uwagę na fakt, że działania oskarżonych turystów spowodowały poważne obrażenia ciała niedźwiedzia, przyczyną śmierci było utopienie w potoku, a turyści odnieśli niewielkie obrażenia. - Większe obrażenie spowodowałby pies - mówił. Prokurator dodał, że czyn oskarżonych spowodował istotną szkodę dla środowiska. Jego zdaniem nie zaszła potrzeba działania w stanie wyższej konieczności, a oskarżeni nie podjęli próby odstraszenia lub ucieczki przed drapieżnikiem. Za okoliczność łagodzącą prokuratura uznała fakt, że oskarżeni nie zabili niedźwiadka dla trofeum czy zabawy. Ponadto nie byli wcześniej karani, a zdarzenie było incydentalne. Oskarżeni, którym prokuratura zarzuciła, że wspólnie i w porozumieniu zabili niedźwiedzia, wyrazili skruchę i żal z powodu zajścia w październiku ub.r. Nie przyznali się do winy i podtrzymali wniosek o umorzenie postępowania. Obrońca turystów mec. Andrzej Patela w mowie końcowej powiedział, że "istnieją podstawy, aby sądzić, że oskarżeni nie mieli innego wyjścia" i podtrzymał wniosek o umorzenie sprawy. Pełnomocnik Tatrzańskiego Parku Narodowego mec. Michał Kołodziejski stwierdził z kolei, że wyroki pozbawienia wolności to kary daleko idące. Oskarżyciele posiłkowi, Tatrzańskie i Krakowskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami wnieśli o kary finansowe dla sprawców. "Oskarżeni przeżywają cały proces. Bardzo ich to dotknęło. Ich życie zmieniło się, jest to dla nich niekomfortowa sytuacja" - powiedział dziennikarzom mec. Andrzej Patela. Do zabicia niedźwiadka doszło 21 października ub.r. w rejonie Doliny Chochołowskiej.