Kardynał Kazimierz Nycz przyznał w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" i portalu Onet.pl, że bardzo przeżył film braci Sekielskich "Tylko nie mów nikomu". "Jako metropolita warszawski, jako kapłan i jako człowiek przepraszam osoby pokrzywdzone za ból, łzy, za cierpienie. Każdy kadr, każda scena, każda historia opowiedziana w tym filmie wbija w fotel. Poruszyła mnie ogromna tragedia, ogromny ból osób skrzywdzonych" - powiedział kardynał Nycz. Hierarcha podkreślił, że nigdy nie był świadkiem konfrontacji osoby pokrzywdzonej ze sprawcą. "Te dwie sceny z filmu są wstrząsające, bardzo przygnębiające, a także przerażające w reakcjach sprawców. Ciężko w ogóle o tym mówić. Modlę się gorąco o cud uzdrowienia dla osób pokrzywdzonych" - oznajmił metropolita warszawski. Kardynał wyjaśnił, że nie wystąpił w filmie, bo ma taką zasadę, że nie wypowiada się, jeśli nie wie, w jakim kontekście zostanie użyta jego wypowiedź. Czy będzie w całości, czy nie. "Myślę, że gdybym wiedział, że film będzie głosem osób pokrzywdzonych, to nie miałbym wątpliwości. Pragnę za to przeprosić" - przyznał. Zapewnił, że "dziś" by wystąpił. "Jeśli miałbym komentować sprawy mi znane, to mógłbym wyjaśnić, co zostało zrobione w tej sprawie" - dodał. W dwugodzinnym dokumencie braci Sekielskich znalazły się m.in. wywiady z ofiarami księży, zapis konfrontacji ofiar i sprawców, rozmowy z psychologiem i prawnikami. Prymas Polski abp Wojciech Polak po premierze filmu oświadczył, że jest głęboko poruszony tym, co zobaczył. "Ogromne cierpienie osób skrzywdzonych budzi ból i wstyd. W tym momencie przed oczami mam także dramat osób pokrzywdzonych, z którymi spotkałem się osobiście. Dziękuję wszystkim, którzy mają odwagę opowiedzieć o swoim cierpieniu. Przepraszam za każdą ranę zadaną przez ludzi Kościoła" - napisał.