- W piątą rocznicę tych trudnych chwil potrzeba zadumy, modlitwy i podziękowania Bogu za dar życia tych, którzy do końca służyli swojej ojczyźnie - mówił metropolita w homilii. Jak podkreślił, obserwując na całym świecie coraz więcej niepokojów, w tym także za naszą wschodnią granicą, potrzeba nam teraz jedności i poczucia narodowej tożsamości. - Właśnie tu, na Wzgórzu Wawelskim, gdzie zostali pochowani tragicznie zmarli prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka, powinno popłynąć przesłanie dotyczące społecznego dialogu, zgody narodowej - zaznaczył. W obliczu wielu zagrożeń i to nie tylko tych zbrojnych - kontynuował kard. Dziwisz - każdy w imię religijnych i patriotycznych motywacji powinien otworzyć się na drugiego człowieka, przebaczyć, wejść na drogę współpracy. - Tylko zgoda, szukanie wspólnego dobra oraz wzajemny szacunek budują społeczeństwo mające przyszłość - apelował. Jak mówił metropolita krakowski, katastrofa lotnicza w Smoleńsku wstrząsnęła całym narodem. - Śmierć wkroczyła nagle i niespodziewanie, zabierając narodowi wybitnych Polaków, którzy zginęli pełniąc swoje funkcje polityczne, społeczne, zawodowe czy duszpasterskie - powiedział. Hierarcha wspomniał 75. rocznicę zbrodni katyńskiej i wezwał do podjęcia "trudnego zadania pojednania". Według niego jedyną winą oficerów zamordowanych w Katyniu było to, że chcieli służyć swojej ojczyźnie. - Zbrodni towarzyszyło przez dziesiątki lat jeszcze jedno zło - kłamstwo. Jedno i drugie zło dzieliło pobratymcze narody, nie pozwalało zabliźnić rany. Dziś, kiedy pamięć o tym, co się stało, toruje sobie drogę do ludzkich umysłów i sumień, staje przed nami trudne zadanie pojednania. To święty obowiązek, który chcemy podjąć w imię Ewangelii, w imię ofiar katyńskiej zbrodni, a także w imię ofiar smoleńskiej tragedii - powiedział Dziwisz. Po mszy krakowski Klub Gazety Polskiej zorganizował jak co miesiąc tzw. miesięcznicę smoleńską, czyli przemarsz z Wawelu przed Krzyż Katyński, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze. Przed Krzyżem Katyńskim odśpiewano hymn kościelny "Boże, coś Polskę", kończąc go frazą "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Ogłoszono też minutę ciszy w hołdzie "poległym za ojczyznę".