Robert Mazurek: Dzień dobry. Państwa i moim gościem jest ksiądz kardynał, a właściwie ja jestem gościem księdza kardynała Dziwisza. Ksiądz kardynał Stanisław Dziwisz przyjął mnie w swoim domu. Dziękuję serdecznie. Kard. Stanisław Dziwisz: Witam bardzo serdecznie, wszystkich pozdrawiam, którzy zechcą słuchać naszej rozmowy. Dzisiaj jest to jeden z niewielu piątków, kiedy można jeść mięso, Kościół pozwala. - Pozwala, bo jest to piątek wyjątkowy. Cały tydzień świętujemy zmartwychwstanie Pana Jezusa. To porozmawiajmy o trochę innej diecie. Czy do księdza kardynała dotarły głosy jakiegoś oburzenia albo pewnego zaniepokojenia tym, że ministrowie przyznali sobie przeróżne premie, nagrody? - Słyszałem dzisiaj już w środkach przekazu, że jest jakieś rozwiązanie tego problemu, który zaciąży na opinii publicznej bardzo mocno. Wielkie zdziwienie u ludzi, dobrze, że jest jakiś program rozwiązania tego problemu. No właśnie - jak to jest? Mam wrażenie, że przecież każda partia, która idzie do władzy obiecuje, że uczciwość skromność, asceza wręcz, to będzie jej program, a później... - Ja myślę, że jest to zwyczajowo we wszystkich krajach. Także i to dotknęło nasz kraj, Polskę. A umiarkowanie, jedna z cnót kardynalnych, nie powinna nam wszystkim, także politykom przyświecać? - Ja myślę, że z tego kryzysu wyjdziemy pozytywnie. "My" - to znaczy? - Społeczeństwo polskie, całe - łącznie z politykami, łącznie z ludźmi, którzy stoją na czele naszego kraju. No to, kończąc z tym wątkiem, co by ksiądz radził politykom i w ogóle wszystkim, którzy pełnią jakąkolwiek służbę publiczną? - Głęboko się zastanowić, czy to jest moralne. No i co myśli ksiądz, że usłuchają księdza apelu? - Mój Ty Boże, Pan Jezus tyle dał, Pan Bóg, nakazów, 10 Przykazań Bożych, i różnie bywa z tym zachowaniem ich. No różnie bywa z tym ich zachowaniem, więc może ja rzeczywiście nie będę rzucał kamieniem w innych, sam się sobie przyjrzę. Kilka dni temu przeżywaliśmy kolejną rocznicę śmierci świętego Jana Pawła II. To hasło "Nie lękajcie się" jest takim hasłem, które słyszymy ale mam wrażenie, że w tym świecie w którym żyjemy jest tyle lęków, tyle strachu, ludzie boją się o tyle rzeczy. Jak dzisiaj do nich trafić z takim hasłem? - To były słowa programowe Jana Pawła II, On je wygłosił w czasie pierwszego wystąpienia publicznego. "Nie lękajcie się" - On realizował to u siebie, ale także wzywał innych. No ale Karol Wojtyła był świętym, był świętym Janem Pawłem II. My nie jesteśmy święci, księże kardynale, jak my mamy się nie lękać? - Te słowa wyzwalały, wyzwalały lęk u ludzi. Lęk? - Tak. No właśnie, ale normalny człowiek powie tak, księże kardynale, ale ja się boje, że stracę pracę, że mi zachoruje dziecko, że coś się stanie mojej najbliższej rodzinie - jak mam się o to nie bać? - Zawsze można się zastanowić nad tym, ale każdy lęk prowadzi do depresji i do jeszcze większego kryzysu. Jan Paweł II wyzwalał, dzięki temu Polska jest wolna. Nie bójcie się, nie lękajcie się. No i co - i ludzie się nie lękają? A ja mam wrażenie, że księże kardynale, ta zmiana, która przyniosła nam wolność, i z której wszyscy się cieszymy, przyniosła też więcej strachu... A może inaczej - są to inne strachy. - Ja bym nie podchodził tak negatywnie, raczej bym widział te wszystkie sprawy pozytywnie. Nawet te problemy trzeba rozwiązywać, oczywiście w oparciu o społeczeństwo, w oparciu o pomoc innych, ale nie załamywać się. To zostawmy to, nie załamujmy się, to jest to przesłanie księdza kardynała, które - rozumiem -mamy pamiętać. Zostawmy na moment. Zakupy w niedziele, handel w niedzielę został w tej chwili uregulowany w ten sposób, że w wielkich sklepach nie można go robić. Czy ksiądz kardynał, niech się ksiądz przyzna - bo kłamać nie wolno - ksiądz kardynał robił kiedyś zakupy w niedziele? - Nie robię i nigdy nie robiłem. Ale nigdy? - Może nie potrzebowałem. No właśnie, a ma ksiądz swoje pieniądze? - Coś tam mam. Ile zarabia kardynał Stanisław Dziwisz? - Ja, jako biskup, nigdy nie brałem pensji. Nic? - Nie, ale inni dbali o mnie i zabezpieczają mój żywot chociażby tutaj. No dobra, ale przecież, czy tutaj, czy w Rzymie wcześniej, ksiądz musiał mieć jakieś pieniądze. Nigdy w życiu nie poszedł ksiądz kardynał do restauracji? - Nie. Rzym zostawmy na boku. Co było w Rzymie zostawia się w Rzymie. - Tak. Natomiast tu w Polsce oczywiście, żyję z elemozyny (daw. jałmużna - przy. red.), jeśli chodzi o takie wydatki, moje osobiste. Jedzie się na parafię, zawsze proboszcz coś da. No tak, czyli jakieś pieniądze ksiądz ma. Portfel nosi. - Tak, oficjalnie, absolutnie nie biorę, zresztą Jan Paweł II jako kardynał Wojtyła, czy jako papież, nigdy nie brał pieniędzy, On się w ogóle na pieniądzach nie znał. Papież się nie znał na pieniądzach? - Nie. Nie no, coś musiał wiedzieć. - Nigdy nie miał żadnych pieniędzy w kieszeni. Kanclerz kurii krakowskiej mówił zawsze: no dobrze mu tak, bo inni zadbają o niego. Zadbali jak widać. A ksiądz kardynał dbał o kardynała Wojtyłę wtedy? - Oczywiście, że dbaliśmy żeby miał to, co potrzebuje, chociaż nigdy nie chciał żebyśmy kupowali mu rzeczy nowe i chodził zawsze w starych rzeczach. Naprawdę? - Tak. Był prekursorem mody na - przepraszam - lumpeksy. - Ja mogę powiedzieć tu jako wikary u źródeł Floriana, panie widziałeś, że on w tym starym płaszczu chodzi, w zimie i w lecie, w zimie podpinkę zakłada, kupię mu płaszcz. Za parę dni patrzą, a jakiś biedny człowiek na ulicy w tym płaszczu chodzi. Paraduje w tym płaszczu? - No takim był człowiekiem. O Świętym Janie Pawle II można długo zapewne, wracając do rzymskich czasów. Ksiądz kardynał nadal jest kibicem Lazio? - Myślę, że mi zawsze były obydwie drużyny bliskie. Czyli Lazio, AS Roma. Pytam dlatego, że.. - Proszę? AS Roma dostała teraz strasznego łupnia od Barcelony w Lidze Mistrzów i zastanawiam się czy kibic Lazio się wtedy cieszy, czy raczej... - Nie, szkoda mi było Romy. No tak, ale ja nie wiem właśnie jak to jest. Tutaj w Krakowie jest Wisła i Cracovia. - Jestem za obydwoma drużynami. Oczywiście, no jakże by inaczej, za obydwoma. Boi się ksiądz kardynał po prostu narazić. - Krakowianie mi są drodzy. Krakowianie grający w Wiśle i... - Byłem tylko na meczu, nie tak dawno, jak Wisła grała z Legią Warszawa, to wtedy poszedłem, no to oczywiście... Oczywiście ksiądz kardynał kibicował Wiśle. - Po cichu Wiśle. A ja to tam nawet specjalnie nie narzekam, jestem kibicem Polonii, więc wpadki Legii mnie średnio bolą. W Krakowie oczywiście kibicujemy Cracovii, no ale ksiądz kardynał nie chcę się przyznać. - Ja jestem za jednym i drugim, bo mam moich przyjaciół tutaj, jedni kibicują za Wisłą tutaj, drudzy za Cracovią, więc ja jestem z nimi bardzo blisko, więc zależy kiedy - raz za Cracovią, raz za Wisłą. Jestem podzielony. Zbliża się weekend majowy, ksiądz kardynał gdzieś wyjeżdża? - Mam zamówienie do Zakopanego na uroczystość 3 maja, tam pojadę, a 1 maja.... 1 maja tradycyjnie w pochodzie? - No jako dziecko, w szkole podstawowej musiałem iść w pochodzie. I tym optymistycznym akcentem, że już teraz nie trzeba chodzić w pochodzie, zakończymy rozmowę. Bardzo serdecznie dziękuję, księże kardynale. Kłaniam się nisko. Z Panem Bogiem. - Bardzo mi było miło spotkać pana, a równocześnie - poprzez tę rozmowę - słuchaczy, którzy są na antenie.