"Myślę, że powinno być przynajmniej dwóch przedstawicieli (PiS), przecież my mamy najliczniejszy klub, prawie połowę. Absolutnie powinniśmy być w prezydium Senatu, a jaki będzie wynik głosowań, zobaczymy jutro" - powiedział Karczewski w poniedziałek w radiowej Jedynce. Odnosząc się do pytania, czy obecna senacka większość jest stabilna, odpowiedział: "na pewno nie, bo to jest bliskie sytuacji remisowej". "Więc tu wszystko jest możliwe. Jak będzie w przyszłości, też nie wiem. Jeśli nie uda się zebrać większości Prawu i Sprawiedliwości na jutro, na pewno będziemy zabiegali o to, żeby tę większość uzyskać w trakcie kadencji" - dodał. Nie wykluczył, że we wtorek nie dojdzie do wyboru marszałka Senatu. "Wszystko jest możliwe, sytuacja patowa, remisowa może również się zdarzyć" - dodał. Dzięki tzw. paktowi senackiemu opozycja zdobyła w drugiej izbie parlamentu 51 mandatów (43 ma KO, PSL trzy, a SLD dwa. W Senacie zasiądą także senatorowie, którzy startowali jako kandydaci niezależni - Lidia Staroń, Wadim Tyszkiewicz, Krzysztof Kwiatkowski i Stanisław Gawłowski. Trzej z nich są kojarzeni z opozycją. PiS ma w Senacie 48 przedstawicieli. We wtorek mają się odbyć inauguracyjne posiedzenia obu izb parlamentu i wybory ich marszałków.