"Coraz bardziej skłaniam się ku temu, (...) żebyśmy tę dyskusję, debatę już zakończyli, żeby opadły emocje, bo w tej chwili najważniejsze jest to, aby emocje, bo emocje są duże, żeby opadały" - powiedział w środę Karczewski, odpowiadając w Polskim Radiu na pytanie, czy Senat przyjmie na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu nowelizację ustawy o IPN. "Najlepiej by było, żeby ta ustawa weszła jak najszybciej w życie i obowiązywała" - podkreślił marszałek. Dodał też, że ustawę będzie monitorował zespół powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego po rozmowie z szefem rządu Izraela Benjaminem Netanjahu. Karczewski tłumaczył, że zespół, który będzie pracował wspólnie z żydowskimi przedstawicielami "będzie dochodził do prawdy (...), bo ta prawda jest potrzebna, niezwykle potrzebna i Żydom i Polakom, bo to Żydzi i Polacy byli mordowani przez Niemców". "Nie należy wprowadzać zmian" Dodał też, że w jego ocenie w noweli ustawy o IPN nie należy już wprowadzać zmian. "Jeśli okaże się, że one są konieczne, to życie pokaże, to na pewno wprowadzimy, tu jesteśmy bardzo otwarci" - zaznaczył marszałek Senatu. Przypomniał, że nowelizacją zajmą się w środę komisje senackie. Podtrzymał też gotowość spotkania się z ambasador Izraela Anną Azari. "Jestem gotowy do spotkania w każdej chwili (...), jeśli pani ambasador będzie chciała dziś, to dziś, jeśli jutro, to jutro" - mówił. Odnosząc się do kwestii reprywatyzacji dotyczącej dawnego mienia żydowskiego Karczewski powiedział, że "na pewno są to sprawy, które należy rozstrzygnąć". "Należy je podjąć, sprawy, o których w najbliższym czasie będziemy debatować" - mówił, dodając, że w tej jak w innych sprawach, potrzebny jest dialog. Marszałek zapowiedział też, że w Senacie w kwietniu odbędzie się konferencja na temat relacji polsko-izraelskich. Dodał też, że mówienie o "polskich obozach koncentracyjnych" jest jak kłamstwo oświęcimskie. Reakcja Izraela Zgodnie z nowymi przepisami ustawy o IPN, które Sejm przyjął w piątek, każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Ustawa precyzuje, że nie będzie przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowe przepisy mają się stosować do obywatela polskiego oraz cudzoziemca. Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Ustawy broni m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało projekt. Jak mówił wiceszef resortu Patryk Jaki, zarzuty strony izraelskiej wobec nowelizacji ustawy o IPN są "bezzasadne".