W piątek odbyło się posiedzenie Zgromadzenia Narodowego, na którym prezydent Andrzej Duda wygłosił orędzie z okazji 550-lecia polskiego parlamentaryzmu i 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Orędzia prezydenta wysłuchali parlamentarzyści: PiS i Kukiz'15, a także m.in. przedstawiciele rządu z premierem Mateuszem Morawieckim oraz reprezentanci parlamentów państw Europy Środkowej i Wschodniej. Posłowie Nowoczesnej i PSL, którzy pojawili się na posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego, opuścili je, zanim prezydent zabrał głos. Parlamentarzyści PO nie wzięli w ogóle udziału w Zgromadzeniu. Wcześniej zebrali się natomiast na uroczystym wspólnym posiedzeniu swojego klubu i klubu Nowoczesnej. Przybyli na nie, oprócz byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego i byłego premiera Jerzego Buzka, także były szef MSZ Radosław Sikorski oraz europosłowie Platformy. Pytany w TVP Info o zachowanie parlamentarzystów opozycji Karczewski ocenił, że było ono "bardzo nieeleganckie" i "nie przystoi w ogóle parlamentarzystom". "Też widziałem taką sytuację, w której pan prezydent wszedł, my wstaliśmy, niektórzy z parlamentarzystów opozycji nawet nie wstali" - mówił. Karczewski podkreślił, że sam był obecny na kilku orędziach byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. "I wtedy, kiedy inni wstawali, również wstawałem. Bo głowa państwa wymaga szacunku" - powiedział. Karczewski podkreślił, że do końca miał nadzieję, iż opozycja pojawi się na uroczystościach. "Oni się wpisują w historię. Mamy 550 lat za sobą, rozpoczynamy następne karty historii, oni się wpisali źle. Dzisiaj jest piątek, 13. Ja nie jestem przesądny, ale to taki troszeczkę pechowy dzień dla Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i PSL-u. Bardzo się dziwię, szczególnie tej partii, która chwali się, szczyci się tym, że ma sto lat " - powiedział. "To nie była uroczystość dla PiS-u, to nie była uroczystość dla pana Marka Kuchcińskiego, tylko to była uroczystość dla nas wszystkich" - podkreślił Karczewski. Zaznaczył, że na uroczystość zostali zaproszeni wszyscy byli prezydenci i byli marszałkowie. Jego zdaniem, zachowanie polityków opozycji jest dowodem na to, że odwracają się od ludzi. "Nie przyszli. Zbojkotowali. To był bojkot zorganizowany, bojkot, który pokazuje, że Platforma, Nowoczesna i PSL odwracają się od wyborców, odwracają się od Polek i Polaków i tworzą alternatywną rzeczywistość" - ocenił marszałek Senatu. Przeczytaj również:Bojkot, puste krzesła, barierki. "Sytuacja się zaogni"Zgromadzenie Narodowe. "Opozycja w politycznym klinczu"