Ambasador Azari podczas czwartkowych obchodów 50. rocznicy Marca'68 na Dworcu Gdańskim, powiedziała: "Przez ostatnie półtora miesiąca już wiem jak łatwo w Polsce obudzić i przywołać wszystkie demony antysemickie - nawet, kiedy w kraju prawie nie ma Żydów. Są ludzie, którzy mówią, że wtedy nie było Polski". Karczewski pytany w czwartek przez dziennikarzy w Senacie o tę wypowiedź ambasador Izraela, powiedział: "Chciałbym, żeby pani ambasador przyłączyła się do tych, którym bardzo zależy, żeby opadły złe emocje, (a) pozostały te dobre (emocje),(...) które prowadzą do porozumienia". W ocenie marszałka Senatu, wokół ustawy o IPN potrzebne jest porozumienie, dialog i spokój. "I takie wypowiedzi chyba temu nie służą" - podkreślił. Nowelizacja ustawy o IPN weszła w życie 1 marca. Zakłada ona m.in., że każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Taka sama kara grozi za "rażące pomniejszanie odpowiedzialności rzeczywistych sprawców tych zbrodni". Nowela wywołała krytykę m.in. ze strony Izraela i USA. Prezydent Andrzej Duda podpisał znowelizowaną ustawę 6 lutego, a następnie w trybie kontroli następczej skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent chce, by Trybunał zbadał, czy przepisy ustawy nie ograniczają w sposób nieuprawniony wolności słowa oraz przeanalizował kwestię tzw. określoności przepisów prawa.