W 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej przed Pałacem Prezydenckim odbędą się tylko uroczystości państwowe organizowane przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego; stołeczny ratusz wydał 16 zakazów dla innych zgromadzeń. 10 zgromadzeń zostało zgłoszonych przez środowiska związane z PiS-em, ale swoje demonstracje chcieli zorganizować też m.in. Obywatele RP, Solidarni 2010 oraz Samoobrona Marszałek Senatu Stanisław Karczewski w poniedziałek w Radiu Zet pytany był o "spontaniczne, oddolne manifestacje różnych organizacji społecznych", które miały odbyć się 10 kwietnia w 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. "Ja widzę od kilku miesięcy, jakie to są społeczne, oddolne i pokojowe (manifestacje). One nie są pokojowe, nie są oddolne i nie są to płynące z serca wypowiedzi. Są to wypowiedzi pełne agresji; chęć konfrontacji. Chcemy tego uniknąć" - powiedział Karczewski. "Będą oficjalne obchody państwowe. Tak powinno być i tak będzie. Brałem sześć razy udział w takich uroczystościach i ta będzie siódma - trudna rocznica, bolesna bo pamiętamy o tych wszystkich, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej" - dodał. Marszałek pytany, czy nie niepokoi go, że wciąż nie pojawił się dowód na to, że oficjalny raport na temat katastrofy smoleńskiej jest nieprawdziwy odpowiedział: "Poczekajmy, dajmy spokojnie wystarczający czas komisji. Przez te sześć lat stracono czas, bo śledztwo zostało źle zainicjowane, zapoczątkowane i źle później prowadzone" - podkreślił Karczewski. 10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.