Dymisja Macierewicza "To nie była decyzja podjęta z dnia na dzień, rozmawialiśmy, niektórzy uważają nawet, że za długo" - przyznał w piątek w TVP1 marszałek Senatu Stanisław Karczewski pytany o przyczyny dymisji Antoniego Macierewicza. "To była inspirująca debata; nie kłóciliśmy się" - zapewnił. Jak tłumaczył, spotkania w sprawie rekonstrukcji rządu "odbywały się w różnych formatach". Były indywidualne rozmowy, a także dyskusje w szerszym gronie - dodał Karczewski. Jak podkreślił ostatecznie "zaważyły kwestie pragmatyczne". Zmiany "to naturalna rzeczy w demokracji; premier Morawiecki musiał sobie wybrać drużynę i zrobił to" - dodał. "W rozmowach, które prowadziliśmy w ścisłym kierownictwie partii mówiłem, że w tej chwili jesteśmy w kuchni, a kucharz, który podaje danie nie musi mówić dokładnie o tym, w jaki sposób zostało ono przygotowane" - mówił Karczewski pytany, co ostatecznie zaważyło o losach byłego ministra obrony. Karczewski zauważył też, że do zmian w rządzie doszło w memencie bardzo dobrych ocen społecznych rządów PiS, kiedy - jak mówił - "mieliśmy poparcie sięgające 50 proc." "I chcemy utrzymać to poparcie" - zapewnił. Jak dodał, w partii trwają przygotowania do "maratonu czterech kampanii wyborczych". "W polityce tak samo, jak w sporcie: można odejść wtedy, kiedy zaczynamy przegrywać, a można też nie odejść, bo właściwie żaden z polityków nie odchodzi - i Antoni Macierewicz, i Konstanty Radziwiłł, i Witold Waszczykowski - są nadal w naszej drużynie" - powiedział marszałek Senatu. Zaznaczył, że Macierewicz będzie szefem podkomisji smoleńskiej. Karczewski o Smoleńsku Przypomnijmy, że działająca przy Ministerstwie Obrony Narodowej podkomisja poinformowała w środę, że na plenarnym posiedzeniu podkomisji jej ekspert Frank Taylor stwierdził, iż lewe skrzydło samolotu "zostało zniszczone w wyniku eksplozji wewnętrznej". P.o. przewodniczącego podkomisji Kazimierz Nowaczyk powiedział, że konkluzja, iż skrzydło Tu-154M zostało rozerwane przez eksplozję, opiera się na symulacji i trójwymiarowym modelu. Według oświadczenia podkomisji w skrzydle i centropłacie było kilka źródeł eksplozji, co potwierdza analiza sposobu, w jaki drzwi samolotu wbiły się w ziemię. Stanisław Karczewski odnosząc się w piątek w TVP1 do ekspertyzy, zauważył, że "jednoznacznie wynika" z niej, że stawiana wcześniej teza, iż przyczyną katastrofy prezydenckiego Tupolewa "była pancerna brzoza, jest zupełnie nieracjonalna". "Sam osobiście skłaniam również się ku temu, że to nie był wypadek, tylko były te eksplozje, o których jest mowa; coraz bardziej jestem do tego przekonany" - mówił Karczewski. "Z tego wynika, że musimy pracować, że komisja (smoleńska) musi pracować. Świetnie, że pan minister Antoni Macierewicz będzie sprawował nad tym bezpośredni nadzór" - ocenił marszałek Senatu. Nowa funkcja Macierewicza Antoni Macierewicz został powołany w czwartek na szefa podkomisji smoleńskiej. W środę odniósł się do katastrofy smoleńskiej w swym felietonie "Głos Polski" w Radku Maryja i TV Trwam. "Musimy jasno postawić odpowiedzialność za śmierć polskiego prezydenta, polskich dwóch prezydentów, całego niemal Sztabu Generalnego WP, wszystkich wojskowych, którzy dowodzili rodzajami sił zbrojnych, Ani Walentynowicz i innych wielkich postaci polskiego życia publicznego, którzy polegli pod Smoleńskiem" - powiedział. "Ja też się podpisuję pod tym, co powiedział pan Antoni Macierewicz" - powiedział Karczewski. "Jesteśmy zwolennikami tego, by dojść do prawdy i oczywiście osoby, które są za to odpowiedzialne ukarać - podkreślił. 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. W latach 2010-2011 katastrofę smoleńską zbadała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny. Komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Podkreślała, że ani rejestratory dźwięku, ani parametry lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu. Powołana w lutym 2016 roku przez ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza podkomisja do ponownego zbadania katastrofy przedstawiła swoje wnioski 10 kwietnia ub.r. Według podkomisji samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach, a destrukcja lewego skrzydła rozpoczęła się jeszcze przed przelotem nad brzozą. W środę podkomisja za jedną z kluczowych konkluzji raportu technicznego uznała stwierdzenie, że lewe skrzydło samolotu zostało zniszczone w wyniku eksplozji wewnętrznej, eksplozja miała kilka źródeł w skrzydle, centropłacie i slocie, a "brzoza nie miała wpływu na pierwotne zniszczenie skrzydła"