"Przede wszystkim te słowa padły w okolicznościach związanych z fabryką, która ma przenieść swoją działalność do Polski. Te słowa są niefortunne, niepotrzebne" - powiedział Karczewski na dzisiejszym briefingu w Senacie. Dodał, że to wszystko, co ma do powiedzenia na ten temat. Pytany, czy na taką reakcję kandydata na prezydenta Francji mogła mieć wpływ sprawa związana z fiaskiem rozmów nt. zakupu przez Polskę śmigłowców Caracal, Karczewski odpowiedział, że "po wycofaniu się Polski z zakupu tych helikopterów rozmawiał w Trójkącie Weimarskim, rozmawiał z przewodniczącym Senatu francuskiego i żadnych nie było pretensji do Polaków o to, że wycofaliśmy się". "To jest normalne zjawisko występujące w tego typu umowach" - powiedział marszałek Senatu. "Polska musi dbać o własne interesy, nasze interesy" - zaznaczył Karczewski. Emmanuel Macron w opublikowanym wczoraj wywiadzie dla dziennika "Voix du Nord" powiedział m.in., że jeśli zostanie prezydentem, opowie się za sankcjami UE wobec Polski, która "naruszyła wszystkie zasady Unii". Macron udzielił wywiadu po spotkaniu w Amiens ze strajkującymi pracownikami zakładów Whirlpool, które zostaną zamknięte ze względu na przeniesienie produkcji do Łodzi. Macron podkreślił, że w ciągu trzech miesięcy po wybraniu go na prezydenta "podjęta zostanie decyzja w sprawie Polski". "Nie możemy tolerować kraju, który w Unii Europejskiej rozgrywa różnice kosztów społecznych (kosztów pracy - PAP) i który narusza wszystkie zasady Unii" - mówił.