Marszałek przypomniał, że tematem wtorkowego spotkania, na które zaprosił przedstawicieli opozycji, była m.in. sprawa przyjęcia przez Senat poprawek do ustawy budżetowej. - Byliśmy skłonni to zrobić. Nie wszystkie poprawki. My się do tego bardzo dobrze przygotowaliśmy, powołaliśmy taki wewnętrzny zespół, który ocenił te poprawki. Ja również z wieloma się zapoznałem i byliśmy skłonni (...) większość poprawek zgłoszonych przez opozycję zgłosić. Po to, żeby przegłosować je w Senacie, po to, żeby później posłowie mogli debatować, dyskutować o budżecie i o tych poprawkach - mówił Karczewski. - Nie dość tego, były takie poprawki, które byliśmy skłonni przyjąć. Byłem zaskoczony, że wśród poprawek Nowoczesnej było kilka, które bardzo mi się podobały, były prospołeczne i byliśmy skłonni je przyjąć - powiedział marszałek Senatu. "Źle się stało, że Nowoczesna w ostatniej chwili zrezygnowała" Karczewski na pytanie, czy w związku z tym poprawki te zostaną zgłoszone i przegłosowane przez Senat, a następnie rozpatrzone przez Sejm, odpowiedział: "Nie, bo nie ma takiej zgody, nie ma takiej woli. Ja nie będę składał poprawek Nowoczesnej, jeśli nie ma takiej woli i nie ma takiej prośby ze strony Nowoczesnej. Źle się stało, że Nowoczesna w ostatniej chwili zrezygnowała, zmieniła kierunek swojego działania". - Będziemy jeszcze rozmawiać na ten temat. Najprawdopodobniej budżet przyjmiemy bez poprawek, zgodnie z tym, co rekomenduje nam komisja finansów publicznych w Senacie - zapowiedział Karczewski. Wtorkowe spotkanie u marszałka Senatu ws. rozwiązania obecnego kryzysu parlamentarnego - z udziałem liderów wszystkich ugrupowań sejmowych z wyjątkiem PO - było kontynuacją poniedziałkowej rozmowy. Uczestniczyli w niej m.in. liderzy: PiS, Kukiz'15, Nowoczesnej i PSL. Od 16 grudnia 2016 r. w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie PO i Nowoczesnej, którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. "Głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne" Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum - poprawki były wówczas głosowane w dwóch blokach: zgłoszone przez opozycję oraz popierane przez PiS; poprawki opozycji zostały odrzucone. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16 grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do sali głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.