Problem wynika z faktu, że za mało funkcjonariuszy bierze udział w szkoleniach, które uczą profesjonalnego zbierania śladów na miejscu wypadku. Jak podaje "Rzeczpospolita", zaledwie co czternasty policjant został przeszkolony w tym zakresie. Nic więc dziwnego, że w ponad 45 tys. przypadków opis wypadku był niezgodny z prawdą. Błędne wpisywanie danych GPS skutkuje tym, że w Systemie Ewidencji Wypadków i Kolizji (SEWiiK) pojawiają się kwiatki: kraksy w rzece, karambole w polach uprawnych, a także na... Półwyspie Arabskim. Błędy pojawiają się również w przypadku opisu uczestników zdarzeń drogowych, co utrudnia prawidłowe identyfikowanie sprawców, również młodocianych.