"Sprawa będzie rozważona w Kancelarii Prezydenta, niezależnie od tego, czy pojawi się taki wniosek" - oświadczył wiceszef Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha w programie "Wydarzenia i Opinie" na antenie Polsat News. Jak informuje Polsat News, ukraiński kierowca TIR-a ratował pasażerów podczas karambolu na autostradzie A6 w Szczecinie. Po tym, jak zderzyło się tam sześć samochodów osobowych i ciężarówka, auta zapaliły się. Andriej jechał wówczas tuż za ciężarówką, która uderzyła w inne auta. Po zderzeniu zatrzymał się i zaczął gasić płonące samochody. Uwolnił trzy osoby, które były uwięzione w osobówkach. W rozmowie z Polsat News ukraiński kierowca relacjonował tragiczny wypadek. "Zatrzymałem samochód. (...) Próbowałem ugasić ogień, bo miałem gaśnicę. Ale skończyła się, gdy jakiś mężczyzna próbował dziecko wyjąć z auta. Była tam też jakaś pani w pasach" - mówił. "Szybko pobiegłem na drugą stronę. Wszystko było w ogniu, samochód był między innymi samochodami. Wybiłem szybę i wyciągnąłem panią z samochodu" - dodał. Zobacz zdjęcia z miejsca wypadku Kierowca aresztowany za karambol We wtorek sąd w Szczecinie zdecydował, że 35-letni kierowca TIR-a, który najechał na autostradzie A6 na inne pojazdy, trzy najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Jest podejrzany o sprowadzenie katastrofy w ruchu lądowym "poprzez niewłaściwą obserwację przedpola jazdy, niezachowanie bezpiecznego odstępu od poprzedzających pojazdów oraz niedostosowanie prędkości do sytuacji na drodze". W niedzielnym karambolu zginęło sześć osób, w tym najprawdopodobniej troje dzieci. Łącznie w wypadku uczestniczyło siedem samochodów i 22 osoby. Jak informuje Polsat News, doprowadzany do prokuratury kierowca wydusił z siebie tylko jedno słowo: "Sorry". Mężczyźnie grozi od dwóch do 12 lat więzienia.