Były prezes NCS zaprzeczył, że była na niego wywierana presja. Podkreślił, że rozmawiał z minister Muchą, ale jest to jego decyzja. Rafał Kapler przyznał , że cieniem na ocenie jego działalności może kłaść się odwołanie meczu o Superpuchar Polski w piłce nożnej. Jednak jego zdaniem, nie powinien być za to krytykowany, bo stadion został zakończony. Przypomniał, że otrzymano pozwolenie na organizację imprezy otwarcia, choć kilka dni później policja uznała, że ten sam stadion nie spełnia warunków bezpieczeństwa. Kapler nie chciał polemizować z decyzją policji, która nie pozwoliła na rozegranie meczu pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków. Jego zdaniem, policja podjęła słuszną decyzję, skoro uznała, że nie może zabezpieczyć meczu, który uznano za mecz "podwyższonego ryzyka". Rafał Kapler nie chciał komentować doniesień o premii, którą otrzyma. Minister Joanna Mucha poinformowała, że będzie to w sumie 570 tysięcy złotych. Nowym szefem NCS ma być dotychczasowy wiceprezes tej instytucji Robert Wojtaś. Zamieszanie wokół Rafała Kaplera narastało wraz z problemami z oddaniem do użytku Stadionu Narodowego, głównej inwestycji realizowanej przez spółkę. Jej zakończenie było przekładane dwukrotnie. Oficjalne otwarcie stadionu, z udziałem prezesa Kaplera i minister Muchy nastąpiło 29 stycznia. Mimo tego, w ubiegły weekend policja nie zgodziła się na rozegranie meczu piłkarskiego pomiędzy Legią Warszawa a Wisłą Kraków o Superpuchar Polski.