O kapitanie Tadeuszu Wronie usłyszała cała Polska, kiedy 1 listopada 2011 roku, zmuszony awarią, wylądował Boeingiem 767 na lotnisku Chopina w Warszawie bez wysuniętego podwozia. Żadna z 231 osób znajdujących się na pokładzie nie ucierpiała. Jak informuje tvn24.pl, Wrona 15 lipca otrzymał wypowiedzenie z pracy w LOT, pierwszego dnia, gdy wrócił ze zwolnienia lekarskiego po zabiegu na sercu. LOT potwierdza zwolnienie pilota. "Zgodnie z rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego piloci po osiągnięciu określonego wieku mają zakaz uczestniczenia w zarobkowym transporcie lotniczym. Przepisy nie pozwalają osobom powyżej 65. roku życia na pełnienie funkcji pilota statku powietrznego" - poinformowało biuro prasowe linii. Jednak jak zauważa tvn24.pl, Tadeusz Wrona urodził się 16 lipca 1954 roku. Wypowiedzenie otrzymał dzień przed 65. urodzinami. Zdaniem prawnika reprezentującego pilota, przyczyna jest pozorna. "Kapitan posiada nadal stosowną licencję do pilotowania statków powietrznych. Samo rozporządzenie unijne nie jest także źródłem prawa pracy. Co więcej, do zakresu obowiązków kapitana należą także inne czynności, niż tylko pilotowanie samolotu. Przecież może nadal szkolić młodych pilotów" - stwierdza. LOT odmówił też Wronie wypłacenia pełnego wynagrodzenia za trzy miesiące wypowiedzenia. "Sprawa znajdzie swój finał w sądzie" - zapowiada mecenas Antoni Kania-Sieniawski, reprezentujący pilota.