Cała trójka już kilkanaście dni temu zapowiedziała swój start w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Szmajdziński już rozpoczął kampanię wyborczą. Jak powiedział, na początek odwiedził kilkanaście miast i miejscowości w swoim macierzystym okręgu - Dolnym Śląsku. Po Nowym Roku ma przedstawić szefa sztabu wyborczego. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do władz Sojuszu, będzie to prawdopodobnie b. szefowa Kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego, a dziś wiceprzewodnicząca SLD, Jolanta Szymanek-Deresz. Kampanię Szmajdzińskiego będzie wspierać też sam Kwaśniewski - jako szef Komitetu Wyborczego. - Komitet wyborczy ma znaczenie symboliczne, ale pokazuje także jakie osoby, autorytety chcą udzielić poparcia kandydatowi na prezydenta. Ja będę chciał z tym gronem przeprowadzić szereg spotkań dyskusyjnych, publicznych dotyczących najważniejszych polskich problemów i tych, które leżą w kompetencjach prezydenta: polityki zagranicznej czy obronnej - podkreślił Szmajdziński. Na początku stycznia ma zostać uruchomiona także strona internetowa kandydata SLD na prezydenta, a w ciągu kolejnych kilkunastu tygodni Szmajdziński weźmie udział, wraz z szefem SLD Grzegorzem Napieralskim, w 16 konwencjach wojewódzkich Sojuszu. Obecny wicemarszałek Sejmu ma również, oprócz prowadzenia własnej kampanii wyborczej, wspierać kandydatów lewicy startujących na prezydentów miast. Cykl wojewódzkich konwencji Sojuszu zakończy ogólnopartyjna konwencja prezydencka, na której zaprezentowane zostanie m.in. hasło kampanii Szmajdzińskiego. Według Szmajdzińskiego, pierwsze kilkanaście dni stycznia będzie również czasem budowania społecznego porozumienia wokół kandydata na prezydenta. - W tej sprawie odbędą się rozmowy z partiami politycznymi, związkami zawodowymi i organizacjami społecznymi, z tymi, które do tej pory z SLD współpracowały - zapowiada Szmajdziński. Kandydat SLD na prezydenta podkreśla znaczenie kontaktu z wyborcami. Jak mówi, będzie chciał w czasie spotkań w terenie przede wszystkim słuchać opinii i poglądów ludzi, jednocześnie prezentować model "prezydentury stabilnej, prezydentury porozumienia, współpracy i poszukiwania kompromisu, nie zaś prezydentury opartej o filozofię jednej partii". Według niego, lewicowa prezydentura powinna być również oparta o ład konstytucyjny, dialog społeczny, o poszanowanie praw mniejszości i równouprawnienie. Nałęcz - kandydat na prezydenta popierany przez SdPl i Partię Demokratyczną-demokraci.pl - chciałby rozpropagować na centrolewicy ideę prawyborów, podobnych do tych, organizowanych w USA. - Jestem przekonany, że lewica i centrum w ostatecznej rozgrywce prezydenckiej powinny mieć jednego kandydata. Rywalizacja nie ma sensu, będzie tylko dzieleniem sił i będzie sprzyjała zwycięstwu kandydata prawicy - argumentował. Elementem prawyborów mogłaby być m.in. - zdaniem Nałęcza - debata między nim, a Olechowskim i Szmajdzińskim. W opinii b. wicemarszałka Sejmu, taka debata "pozwoliłaby ludziom na wyrobienie sobie zdania, który z trzech kandydatów będzie najskuteczniejszy w rywalizacji z prawicą". Taka dyskusja - jak mówił Nałęcz - powinna w pierwszej kolejności dotyczyć modelu prezydentury i roli prezydenta w Polsce. - Opowiadam się za wizją prezydentury otwartej, koncyliacyjnej, zdroworozsądkowej - dodał.