W tym roku w budżecie kancelarii Donalda Tuska zarezerwowano środki na polską prezydencję w Unii w wysokości trzech milionów złotych. Prezydencja właśnie się kończy, co jednak wcale nie oznacza, że w przyszłym roku budżet kancelarii będzie o trzy miliony mniejszy. Zmaleje zaledwie o półtora miliona złotych. W planie na ten rok zapisano dokładnie 118 586 000 złotych, w planie na przyszły rok: 117 052 000 złotych. Na rachunki związane z prezydencją zarezerwowano na przyszły rok 412 tysięcy złotych. Oznacza to, że wydatki kancelarii w przyszłym roku wzrosną o milion sto tysięcy złotych. Część z tych pieniędzy trafi do Ośrodka Studiów Wschodnich czy Krajowej Szkoły Administracji Publicznej, które utrzymuje kancelaria. Wciąż jednak zostaje prawie pół miliona złotych. I właśnie o tyle, wzrosną środki na samą kancelarię. Premier Donald Tusk, który gorąco namawia Polaków do zaciskania pasa, zapomniał zacząć od siebie. Podobny mechanizm oszczędzania na pokaz reporterka RMF FM odkryła również w Kancelarii Prezydenta. Pozorne oszczędności w Kancelarii Prezydenta Kancelaria Prezydenta zgłosi jutro autopoprawkę do projektu budżetu na przyszły rok. Jak ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz, z przewidywanego wzrostu wydatków o 15 milionów złotych pracownicy Bronisława Komorowskiego chcą zrezygnować z siedmiu milionów. Po tym zabiegu, wydatki Kancelarii wciąż jednak będą wyższe niż w tym roku. Chodzi o sumę 8 milionów 800 tysięcy złotych. To, jak Kancelaria Prezydenta popuszcza pasa, jeszcze wyraźniej widać, kiedy zestawimy plan wydatków na przyszły rok (nawet ten po pozornych oszczędnościach), z budżetem z 2010 roku. Potrzeby prezydenckich urzędników wzrosły w ciągu dwóch lat o 20 milionów złotych. - W tym roku sporą część wzrostu pochłonie inflacja - tłumaczą urzędnicy. To właśnie przez wzrost cen budżet Kancelarii Prezydenta w przyszłym roku wzrośnie o cztery miliony złotych - wyliczyła reporterka RMF FM. Problem jednak w tym, że inne instytucje, mimo inflacji, zdobyły się na oszczędności. Kancelaria Senatu, w 2012 roku planuje wydać 11 milionów mniej niż w 2011 roku. Kancelaria Prezydenta chce też dostać więcej pieniędzy na ordery i odznaczenia. W tym roku kosztowały one już 10 milionów złotych. W przyszłym urzędnicy prezydenta chcą wydać na odznaczenia 12 i pół miliona. Za dodatkowe pieniądze kancelaria chce zakupić Gwiazdy dla żołnierzy służących poza granicami Polski, a także nowe odznaczenia - Krzyże Niepodległości i Krzyże Wolności i Solidarności. Już w tym roku większe wydatki na odznaczenia tłumaczono potrzebą zakupienia dodatkowych orderów. Skoro zapasy odznaczeń zgromadzono, potrzeby finansowe Kancelarii powinny być mniejsze. Najwyraźniej jednak prezydenccy urzędnicy kierują się inną logiką. O oszczędnościach nie może być mowy również dlatego, że w Kancelarii Prezydenta rośnie zatrudnienie. Teraz pracuje tam dokładnie 341 osób.