"Skandaliczne zachowanie ekipy @tvp_info wobec dyrektor gabinetu Marszałka Senatu! Małgorzata Daszczyk została uderzona w głowę kamerą. Obecnie przebywa w szpitalu. Złożyliśmy wniosek o odebranie akredytacji prasowych dla ekipy, biorącej udział w zdarzeniu" - czytamy we wpisie. Identyczny wpis opublikował pełniący obowiązku dyrektora Centrum Informacyjnego Senatu Grzegorz Furgo. "Skandaliczne zachowanie ekipy @tvp_info wobec dyrektor gabinetu Marszałka Senatu! Małgorzata Daszczyk została uderzona w głowę kamerą. Obecnie przebywa w szpitalu. Złożyliśmy wniosek o odebranie akredytacji prasowych dla ekipy, biorącej udział w zdarzeniu" - napisał. Wśród użytkowników Twittera opinie na temat zdarzenia są podzielone. Pod wideo udostępnionym na oficjalnym profilu Senatu pojawiły się słowa od dziennikarza TVP Info, Daniela Liszkiewicza. "Przecież na tym filmie wyraźnie widać, że Pani dyrektor wychodzi zza kolumny wprost pod pracującego kamerą operatora, który nie ma szans na uniknięcie zderzenia. Jedynym skandalem jest przypisywanie winy operatorowi oraz grożenie cofnięciem akredytacji" - czytamy we wpisie Liszkiewicza. Dziennikarka Hanna Lis zamieściła następujący post: Senator Marcin Bosacki stwierdził z kolei, że "doszło do przemocy fizycznej" i życzył poszkodowanej powrotu do zdrowia. Do nagrania odniósł się także rzecznik PO Jan Grabiec. "To niebywałe! Do agresji werbalnej ze strony TVP dochodzi jeszcze agresja fizyczna" - napisał na Twitterze. Komentarz dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosław Olechowski powiedział z kolei PAP, że zna sytuację z relacji uczestniczącego w zdarzeniu Miłosza Kłeczka z TVP Info i z zamieszczonego na Twitterze filmiku. Jak dodał, z tych wyjaśnień wynika, że zdarzenie "nie miało charakteru intencjonalnego i był to klasyczny wypadek". Podkreślił, że nie wie, jakie obrażenia ma po tym zdarzeniu Małgorzata Daszczyk oraz nie dotarło do niego jak dotąd pismo z Senatu z wnioskiem o odebranie akredytacji ekipie. Olechowski poinformował, że decyzja o reakcji stacji zostanie podjęta, gdy takie pismo zostanie z Senatu wystosowane. Według Olechowskiego "to, że dziennikarze próbują uzyskać od polityków odpowiedzi na pytania, idąc za nimi, jest na terenie parlamentu normalną sprawą". Olechowski dodał, że zamieszczony na Twitterze film pokazuje "tylko część sytuacji". Jak mówił, z relacji Kłeczka wynika, że ekipa TVP Info próbowała zadać marszałkowi Senatu pytania dotyczące zarzutów korupcyjnych jeszcze w budynku parlamentu. "Sprawa, której dotyczyły pytania, była bardzo poważna, a marszałek Senatu nie zatrzymał się, by na nie odpowiedzieć. Dodatkowo dyrektor gabinetu marszałka uniemożliwiała zadanie pytań" - zaznaczył Olechowski. Podkreślił, że ekipie TVP szczególnie zależało na komentarzu Tomasza Grodzkiego. Jak zaznaczył ekipie TVP wielokrotnie nie udało się uzyskać odpowiedzi na pytania, a stacji zarzuca się w związku z tym stronniczość w relacjonowaniu sprawy.