Reprezentanci narodu pokochali jazdę na koszt podatnika tak bardzo, że do jazdy służbowymi samochodami ustawiają się prawdziwe kolejki. Zasilenie rządowej floty ma rozwiązać ten problem - wyjaśnia dziennik. Jak informuje gazeta, ponad 60 samochodów i 51 kierowców, których utrzymuje na etatach Sejm, kosztują co miesiąc blisko 80 tys. złotych. Okazuje się jednak, że i to nie wystarcza posłom. Winne temu jest - jak wyjaśnia dziennik - złe zarządzanie. "Teraz jest tak, że niektórzy marszałkowie mają po dwóch kierowców do dyspozycji" - mówi gazecie jeden z parlamentarzystów. Więcej na temat we wtorkowym "Fakcie".