17 września 1939 roku, łamiąc obowiązujący polsko-sowiecki pakt o nieagresji, Armia Czerwona wkroczyła na teren Rzeczypospolitej Polskiej, realizując tym samym ustalenia zawarte w tajnym protokole paktu Ribbentrop-Mołotow. Konsekwencją sojuszu dwóch zbrodniczych totalitaryzmów był rozbiór osamotnionej w walce Polski. O tę kwestię pytany był we wtorek w TVP w programie "Kwadrans polityczny" wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha. Podkreślał, że to "ważna data w historii Polski", która była "wspominana przez prezydenta po wielokroć". Jak dodał, we wtorek w PISM prezydent wygłosi "ważkie wystąpienie", w którym zostanie również poruszony kontekst rocznicy 17 września. "To jest tak, że prezydent - organizując w tym roku te obchody (80. rocznicy wybuchu II wojny światowej - PAP), zapraszając przywódców prawie 40 delegacji, bardzo wyraźnie mówił o tym, że to Polska pierwsza przeciwstawiła się napaści hitlerowskiej, ale także napaści sowieckiej i 17 września w tych wypowiedziach prezydenta bardzo mocno jest obecny" - mówił. Pytany, czy oczekiwałby dziś słów przeprosin ze strony ambasadora Rosji, Mucha odparł: "mamy świadomość, że pokutuje takie przekonanie wśród naszych sąsiadów, że II wojna światowa rozpoczęła się w 1941 r. i powinniśmy tutaj twardo na gruncie prawdy historycznej przypomnieć te fakty". "I to robimy" - dodał. Dopytywany, czy wierzy, że kiedyś takie przeprosiny ze strony Rosji padną, Mucha odparł: "Kto by przypuszczał tuż po II wojnie światowej, że będzie możliwe takie realne pojednanie polsko-niemieckie, a ono moim zdaniem funkcjonuje". "To, że przyjeżdża prezydent Niemiec (...) i mówi w Warszawie, że przeprasza, że prosi o przebaczenie, że przychodzi tutaj boso - też nawiązując do tej pokory - to pokazuje, że takie pojednanie jest możliwe" - powiedział. "Mamy tutaj wzorce, do których możemy dążyć" - dodał. Niemiecki prezydent podczas warszawskich uroczystości 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej podkreślał, że "II wojna światowa była niemiecką zbrodnią". "Przed osiemdziesięciu laty moja ojczyzna - Niemcy - napadła na swoich sąsiadów. To byli moi rodacy" - mówił. O niemieckiej odpowiedzialności i pamięci prezydent mówił też podczas wcześniejszych uroczystości w Wieluniu. Steinmeier najpierw w języku niemieckim, a później po polsku oświadczył: "Chylę czoła przed ofiarami ataku na Wieluń, chylę czoła przed polskimi ofiarami niemieckiej tyranii i proszę o przebaczenie".