Akcja rozgrywa się w Warszawie, w II połowie XIX wieku. Narrator, sąsiad urzędnika i jego żony, doskonale pamięta historię tych dwojga ludzi: "Wstawali dość rano, pili herbatę z blaszanego samowaru i razem wychodzili do miasta. Ona na lekcje, on do biura. Był to drobny urzędniczek, który na naczelników wydziałów patrzył z takim podziwem jak podróżnik na Tatry. Za to musiał dużo pracować po całych dniach (...). Byli to ludzie młodzi, ani ładni, ani brzydcy, w ogóle spokojni (...), pani była znacznie szczuplejsza od męża, który miał budowę wcale tęgą". Małżeństwo to kochało się ogromnie, w niedzielę wychodzili na spacer, trzymając się za ręce. Pewnego dnia mężczyzna zachorował na gruźlicę, dostał krwotoku. Lekarz pocieszał go, lecz ten był coraz słabszy, tracił też na wadze. Kiedy włożył na siebie kamizelkę, zauważył, iż jest ona coraz luźniejsza. Nie chciał martwić żony, więc skrócił w niej pasek, po czym z radością oznajmił, że nabiera ciała, a to znak powrotu do zdrowia. Pewnego dnia stwierdził, iż kamizelka jest rzeczywiście ciaśniejsza. Nie wiedział wówczas, iż jego żona przesuwała w niej sprzączkę, aby dodać mu otuchy. Choroba odniosła zwycięstwo, urzędnik zmarł, a kobieta wyprowadziła się z kamienicy. Pewnego dnia narrator kupił tę kamizelkę od Żyda handlującego starzyzną. Uświadomił sobie wówczas, iż małżonkowie wzajemnie się oszukiwali: "Dziś patrząc na starą kamizelkę, widzę, że nad jej ściągaczami pracowały dwie osoby. Pan - co dzień posuwał sprzączkę, ażeby uspokoić żonę, a pani co dzień - skracała pasek, aby mężowi dodać otuchy". Kamizelka stała się symbolem ogromnej miłości dwojga ludzi, ich dążenia do zapewnienia spokoju ducha drugiej osoby, choćby za cenę kłamstwa. Matura Interiapl Czternasta część powtórki do matury w kolejny wtorek! A w niej: zestaw zadań z matematyki wraz z komentarzem przygotowanym przez naszego eksperta oraz opracowanie "Zdążyć przed Panem Bogiem" Hanny Krall i "Cierpienia młodego Wertera" Jana Wolfganga Goethego.