Kamiński poinformował również, że odwoła się do premiera, a w razie konieczności także do sądu w sprawie odebrania mu certyfikatu dostępu do informacji niejawnych. - Ta decyzja jest bezprawna. (...) Zakładam, że premier zapewne uzna, że wszystko było w porządku - podkreślił. Wyraził także wątpliwość, czy ABW mogła mu odebrać certyfikat. - Ten certyfikat jako byłemu funkcjonariuszowi CBA najwyżej mogłoby odbierać CBA - powiedział. Na "obywatelskiej" - jak ją określił - konferencji dodał, że jego certyfikat był ważny do 2012 roku, a on sam "być może w przyszłości będzie potrzebny i wróci na stanowisko szefa CBA". Ujawnił także, że były nieprawidłowości w projekcie dotyczącym budowy boisk w ramach programu "Orlik 2012", a CBA poinformowała o nich prokuraturę i rząd, dzięki czemu zmieniono kontrowersyjne zapisy. - W połowie sierpnia zdecydowałem się przekazać premierowi informacje dot. nielegalny działań, które działy się w jego zapleczu (chodzi o tzw. aferę hazardową) i od tego czasu w moim życiu zmieniło się bardzo wiele. Jestem osobą podejrzaną, pozbawioną stanowiska, wyrzuconą z pracy, a w ostatnich tygodniach - odnoszę wrażenie - cały aparat rządowy jest nastawiony na wtłoczenie opinii publicznej do głowy jednego skojarzenia - Mariusz Kamiński to kłamca - mówił b. szef CBA. Dodał, że w jego opinii jest próba pozbawienia go wiarygodności w sytuacji, gdy będzie zeznawać przed komisją śledczą, która ma zostać wkrótce powołana w sprawie tzw. afery hazardowej; zapowiedział, że będzie bronić swojego dobrego imienia do końca, przed sądem. Kamiński odniósł się też do informacji przekazanych przez CBA, że nadal jest funkcjonariuszem Biura i że został jedynie zawieszony w pełnionych czynnościach z powodu postawionych mu zarzutów dotyczących nadużycia władzy przy tzw. aferze gruntowej. - Zostałem powołany na swoją funkcję przez premiera rządu polskiego i odwołany - z naruszeniem prawa - przez premiera rządu polskiego. (...) Zostałem powołany na cztery lata i w chwili, gdy premier odwołał mnie z mojej funkcji, nie jestem funkcjonariuszem CBA - dodał. Zaznaczył, że w jego opinii p.o. szef CBA Paweł Wojtunik nie był suwerenny, twierdząc, że Kamiński nadal jest funkcjonariuszem CBA i zawieszając go w pełnionych obowiązkach, oraz że decyzje zapadły "w otoczeniu Donalda Tuska". - Ktoś wpadł na genialny pomysł, sprytny pomysł - w mojej opinii mali ludzie - żeby stworzyć formalną sytuację, że jest się dalej funkcjonariuszem zawieszonym, trwa postępowanie dyscyplinarne, ma się zamknięte usta. Nie, nie ma na to zgody. (...) Znowu stosuje się małe idiotyczne triki - powiedział Kamiński. Premier Donald Tusk, pytany o te słowa Kamińskiego, powiedział, że nie komentuje wypowiedzi swoich "byłych podwładnych". Także CBA poinformowało, że nie będzie komentować tych wypowiedzi, a działania obecnego szefa Biura nie mają "charakteru represyjnego czy ograniczającego aktywność polityczną" Kamińskiego.