Premier wszczął procedurę odwołania Kamińskiego z funkcji szefa CBA w ubiegłym tygodniu, zarzucając mu - w kontekście tzw. afery hazardowej - wykorzystywanie Biura do celów politycznych oraz posługiwanie się insynuacją i kłamstwem. Kamiński odpowiedział wówczas, że "premier rozmija się z prawdą" i występuje obecnie jedynie jako lider partyjny. Kamiński ocenił wtedy, że rzeczywistym powodem jego odwołania są skuteczne działania CBA, które "nie znalazły akceptacji" szefa rządu. Zgodnie z przepisami premier odwołuje szefa CBA po zasięgnięciu opinii prezydenta, Kolegium ds. Służb Specjalnych i sejmowej Komisji ds. Służb Specjalnych. Kolegium i sejmowa speckomisja w ubiegłym tygodniu zaopiniowały pozytywnie wniosek premiera. Prezydent Lech Kaczyński opinii jeszcze nie wydał, choć zapowiedział, że będzie ona negatywna. Przedstawiciele prezydenckiej kancelarii podkreślali w ostatnich dniach, że Lech Kaczyński ma dwa tygodnie na przedstawienie swej opinii. Szef BBN Aleksander Szczygło mówił w niedzielę, że odwołanie Kamińskiego bez tej opinii jest niemożliwe, a w ogóle takiej dymisji być nie może, bo stanowisko szefa CBA jest kadencyjne. Zgodnie z ustawą o CBA odwołanie szefa Biura następuje w przypadku: gdy sam zrezygnuje, gdy nie wykonuje swych obowiązków z powodu choroby trwającej nieprzerwanie ponad 3 miesiące, lub nie spełnia któregoś z określonych w ustawie warunków. Warunki te to m.in.: posiadanie wyłącznie obywatelstwa polskiego; korzystanie z pełni praw publicznych; wykazywanie nieskazitelnej postawy moralnej, obywatelskiej i patriotycznej; brak skazania za przestępstwo popełnione umyślnie ścigane z oskarżenia publicznego lub przestępstwo skarbowe; spełnianie wymagań określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych w zakresie dostępu do informacji stanowiących tajemnicę państwową, oznaczonych klauzulą "ściśle tajne"; posiadanie wyższego wykształcenia. We wrześniu Kamiński - jako szef CBA - poinformował władze państwowe, prezydenta, premiera, prezydia Sejmu i Senatu, o podejrzeniu popełnienia przestępstwa w pracach nad zmianą ustawy o grach i zakładach wzajemnych. Według materiałów CBA, politycy PO mieli lobbować na rzecz biznesmenów z branży hazardowej. Politycy PO odrzucają zarzuty, jednak w konsekwencji tzw. afery hazardowej Mirosław Drzewiecki odszedł z funkcji ministra sportu, a Zbigniew Chlebowski ze stanowiska szefa klubu PO i przewodniczącego. Następnie doszło do kolejnych zmian - z rządu odeszli dotychczasowi ministrowie: wicepremier i szef MSWiA Grzegorz Schetyna, szef resortu sprawiedliwości Andrzej Czuma, wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. Nazwisko Schetyny pojawiało się w stenogramach - podsłuchiwanych przez CBA - rozmów biznesmenów, które dotyczyły projektu zmian w tzw. ustawie hazardowej. Szejnfeld przedstawiał w pracach nad tym projektem stanowisko resortu gospodarki. Czuma ściągnął na siebie krytykę stwierdzeniem, że Drzewiecki i Chlebowski nie są winni w całej sprawie, w materiałach CBA nie ma dowodów ich winy. Wszyscy ci politycy zapewniali, że nie mają żadnego związku z tzw. aferą hazardową. W ubiegłym tygodniu Kamiński zawiadomił władze państwowe o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez osoby pełniące funkcje publiczne w procesie sprzedaży majątku stoczni w Gdyni i Szczecinie. W piątek sprawę tę do prokuratury skierował - opierając się na materiałach przedstawionych przez Kamińskiego - szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski. Jednocześnie zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Kamińskiego, które miało polegać na tym, że mając materiały wskazujące na popełnienie przestępstwa przy przetargu na majątek stoczni, nie skierował sprawy do prokuratury. Kamiński tłumaczył wówczas, że w materiałach, które trafiły do kancelarii szefa rządu, była informacja, że CBA zamierza zawiadomić prokuraturę, ale jeszcze przygotowuje odpowiednie materiały. Takie zawiadomienie CBA skierowało do prokuratury w poniedziałek. Po odwołaniu Kamińskiego pełniącym obowiązki szefa CBA został Paweł Wojtunik, który - jak poinformowano we wtorkowym komunikacie - spotkał się już z szefostwem CBA oraz dyrektorami jednostek organizacyjnych Biura. 37-letni Wojtunik jest z wykształcenia prawnikiem. Od 1992 r. pracował w policji - od 1996 r. w Centralnym Biurze Śledczym. Od grudnia 2007 był szefem CBŚ. Dowodził akcją Biura w sprawie afery starachowickiej.