PiS zarzuca Tuskowi zachowanie "moralnie naganne", ponieważ założona przez niego fundacja "Dar Gdańska" miała wypłacać mu honoraria za serię albumów "Był sobie Gdańsk", zamiast wszystkie środki przekazywać na pomoc dzieciom. Tusk oświadczył w miniony czwartek, że z niczego nie jest tak dumny, jak z założenia Fundacji Dar Gdańska. Pytał też polityków PiS: Jarosława Kaczyńskiego, Krzysztofa Putrę i Jolantę Szczypińską, czy oni sami, zarobionymi przez siebie pieniędzmi podzielili się z potrzebującymi. - Propagandyści PiS nie mieli żadnego innego pomysłu, aby przykryć "oczywisty smród", jaki wisi nad uwłaszczeniowymi działaniami tego środowiska - ocenił te zarzuty Tusk. "Jest mi bardzo przykro, że sprawy, które były i są dla mnie naprawdę bardzo ważne i święte, i które są czyste jak mało co w tym dziwnym świecie, są obiektem kampanii" - mówił szef PO. - Ktoś, kto założył fundację charytatywną i zarobił na niej 200 tys. zł nie mógłby być politykiem w żadnym europejskim kraju. chyba, żeby uznał, że jest najbardziej upośledzonym dzieckiem Pomorza - mówił Kamiński, powołując się na - jak mówił - opinię swojego przyjaciela, irlandzkiego polityka z rządzącej w tym kraju partii. Kamiński tłumaczył, że choć jest ministrem w Kancelarii Prezydenta, prowadzi partyjną konwencję, bo - jak mówił - jest niedziela, jest wolnym człowiekiem i członkiem PiS. Ocenił, że bracia Kaczyńscy, to najlepsi przywódcy, jakich ma Polska.