Prokuratura chce postawić Kamińskiemu i Kaczmarkowi (obaj są posłami PiS) zarzuty przekroczenia uprawnień podczas czynności operacyjnych CBA. Wniosek do Sejmu o uchylenie immunitetu obu posłów PiS podpisał Andrzej Seremet. Wniosek trafił już do Sejmu.Kamiński i Kaczmarek domagają się odtajnienia akt śledztwa. - Jako funkcjonariusze CBA zawsze w swojej działalności, realizując działania ustawowe, czyli walkę z korupcją w naszym kraju, kierowaliśmy się interesem publicznym. Naczelną zasadą jaka nam przyświecała była zasada, że nikt w naszym kraju nie będzie stał ponad prawem, niezależnie od jego wysokiej pozycji politycznej, biznesowej czy też społecznej - oświadczył w Sejmie Kamiński. Podkreślił, że razem z Kaczmarkiem liczył się z tym, że twarda walka z korupcją spowoduje odwet, zwłaszcza ze strony środowisk przestępczych. - Nie przypuszczaliśmy jednak, że takie konsekwencje będą nas spotykały ze strony organów państwa polskiego, odpowiedzialnych za zwalczanie przestępczości - napisali posłowie w oświadczeniu przekazanym dziennikarzom. Kamiński zaznaczył, że on i Kaczmarek nie znają treści zarzutów, co jest dla nich "kłopotliwą sytuacją". Zapowiedzieli, że będą odpowiadać na merytoryczne pytania dziennikarzy dopiero po zapoznaniu się z zarzutami. Posłowie PiS zapewnili, że kontrola operacyjna była zawsze prowadzona za zgodą sądu i prokuratora generalnego. - Jestem przekonany, że wszystkie nasze działania były w pełni legalne, na wszystkie działania mieliśmy zgodę stosownych organów - stwierdził Kamiński. - Nie jest prawdą, że organy te nie miały możliwości zapoznawania się z materiałem operacyjnym zebranym przez funkcjonariuszy CBA. Za każdym razem kiedy Prokurator Generalny lub sąd zwracał się o dodatkowe informacje czy materiały, otrzymywał je. Wnioski o zastosowanie kontroli operacyjnej w tych sprawach były szczegółowe i wielokrotnie omawiane z przedstawicielami Prokuratury Krajowej, którzy wyrażali na nie zgodę - zapewnili w oświadczeniu posłowie PiS. Zdaniem posłów prokurator generalny powinien doprowadzić do odtajnienia całości akt śledztwa, tak aby opinia publiczna "mogła poznać prawdę o rzeczywistych działaniach CBA i dowodach przestępczej działalności zebranych przez tę służbę". Kamiński podkreślił, że jest w pełni odpowiedzialny za działania CBA, którym kierował i od tej odpowiedzialności się nie uchyla. Pytany, czy razem z Kaczmarkiem zrzekną się immunitetów, odparł: - Bierzemy pełną odpowiedzialność za działania, które podejmujemy. Jeśli otrzymamy pismo z prokuratury dotyczące zarzutów, podejmiemy stosowne decyzje. Będą to takie decyzje, aby nasze immunitety były uchylone. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Renata Mazur poinformowała we wtorek, że w trwającym do 2010 r. śledztwie ustalono, że we wnioskach do sądu i prokuratora generalnego o zgodę na działania operacyjne CBA z lat 2007-2009 zamieszczano "nierzetelne informacje". Podkreśliła, że w ówczesnym stanie prawnym ani sąd, ani prokurator generalny nie mieli wglądu w materiały operacyjne służb, a zgody wydawano na podstawie samego wniosku. W czerwcu 2011 r. weszła w życie zmiana prawa, zgodnie z którą służby mają obowiązek dołączania do takiego wniosku materiałów operacyjnych uzasadniających go. Choć prokuratura nie ujawnia szczegółów wniosku, wiadomo że chodzi m.in. o sprawy: Weroniki Marczuk i b. prezesa Wydawnictw Naukowo-Technicznych Bogusława Seredyńskiego, o sprawę Beaty Sawickiej, a także operacji w tzw. sprawie willi Kwaśniewskich.