Kamiński miał służbowego Glocka, a składki emerytalne odprowadzał nie jak urzędnik tylko agent biura, którym kierował. To oznacza, że choć nie pełni już funkcji szefa, to nadal jest szeregowym agentem - pisze gazeta. Spór Mariusza Kamińskiego z jego następcą o to, czy jest funkcjonariuszem tajnej służby, trwa już od niemal miesiąca - przypomina w obszernej publikacji "Dziennik Gazeta Prawna".