W środę klub PO zmienił nazwę na Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska - Koalicja Obywatelska. Dołączyło do niego osiem osób: siedmioro dotychczasowych posłów Nowoczesnej, w tym dotychczasowa szefowa klubu tej partii Kamila Gasiuk-Pihowicz, a także Piotr Misiło - wyrzucony w ubiegłym tygodniu z Nowoczesnej. Oznacza to, że klub Nowoczesnej przestał istnieć i stał się kołem. Wiceszefową klubu PO-KO została Gasiuk-Pihowicz. W czwartek przed południem klub PO-KO zebrał się w Sejmie. Po tym posiedzeniu dziennikarze pytali Gasiuk-Pihowicz, jak to się stało, że najpierw deklarowała, że zostaje w klubie Nowoczesnej, a potem ogłosiła, że przechodzi do innego klubu. "Mówiłam bardzo precyzyjnie, że nigdzie się nie wybieramy z Koalicji Obywatelskiej i jestem wierna temu szyldowi, który dał milionom Polaków nadzieję, że jest siła polityczna, która może pokonać PiS. Jesteśmy w dalszym ciągu wierni szyldowi Koalicji Obywatelskiej" - oświadczyła posłanka. Jak zaznaczyła, obecnie jest osoba bezpartyjną. Pytana, czy opuściła Nowoczesną w zamian za drugie miejsce na listach PO do Parlamentu Europejskiego, Gasiuk-Pihowicz powiedziała, że "dziś są w klubie PO-KO podejmowane decyzje strategiczne, dotyczące wzmacniania KO poprzez powołanie wspólnego klubu, a dyskusje o wyborach do PE, decyzje personalne, to dyskusje przyszłości, które odbędą się w styczniu, lutym". Na pytanie, czy będzie rozmawiała z Lubnauer i namawiała ją do zmiany decyzji w sprawie dołączenia do nowego klubu, Gasiuk-Pihowicz powiedziała: "Jestem otwarta na rozmowę, to nie jest tak, że nie mamy kontaktu. Będę w dalszym ciągu zachęcała, aby Nowoczesna nie wychodziła z Koalicji Obywatelskiej, ale wzmacniała ten szyld poprzez wspólne bycie w klubie PO-KO". Posłankę pytano też, czy jej wyjście z Nowoczesnej nie jest próbą ucieczki od kłopotów finansowych partii. Dziennikarze przypomnieli Gasiuk-Pihowicz, że to jej mąż jako pełnomocnik finansowy przyczynił się do kłopotów finansowych partii. "Od początku podjęliśmy z mężem decyzję, że działamy każdy na swój polityczny rachunek. Mój mąż był pełnomocnikiem finansowym, ja zdecydowałam się na start z list Nowoczesnej. Przepisy Kodeksu wyborczego jasno wskazują, że pełnomocnik finansowy ponosi odpowiedzialność za zobowiązania finansowe partii i nikt przed tym zobowiązaniem nie ucieka" - oświadczyła Gasiuk-Pihowicz.