Próba odtworzenia wydarzeń mających miejsce w czasie ostatniej wojny w Landeshut (niemiecka nazwa Kamiennej Góry), podobnie jak w przypadku większości dolnośląskich miast i miasteczek jest niezwykle trudna. Przyczyną jest najczęściej niezwykle skąpy zasób materiałów źródłowych. Dzisiaj na podstawie tych szczątkowych informacji próbuje się sklecić choć fragmentaryczny opis. Wspomnienia, relacje, zeznania, strzępy drugorzędnych dokumentów, to wszystko na co można liczyć. Całość wrzucona do jednego, informacyjnego garnka, wymieszana, podawana jest od lat na 100 sposobów. Cóż, i my dołączamy się do tego grona, starając się jednak dorzucić do kotła nieco świeższych informacji i materiałów. Przede wszystkim będą to dwa oryginalne, niemieckie plany projektowe kamiennogórskich obiektów - pod Górą Parkową przy ul. Lubawskiej oraz pod Górą Zamkową przy ul. Księcia Bolka (dawnej ul. Cmentarnej). Poza tym sprawdzimy, co Kamienna Góra miała wspólnego z procesem Adolfa Eichmanna, a także uporządkujemy wiele innych utartych stereotypów. Począwszy od 1940 roku do Kamiennej Góry zaczęto ściągać jeńców wojennych, którzy jako tania siła robocza wykorzystywani byli przy budowie dróg, regulacji rzeki oraz w rolnictwie. Z czasem pojawili się również robotnicy przymusowi z krajów okupowanej przez Niemców Europy. Na ich potrzeby powstawały kolejne obozy pracy. Systematycznie zastępowali oni wysyłanych na fronty miejscowych pracowników lokalnych firm włókienniczych i tekstylnych. W połowie lipca 1944 roku zorganizowana została filia obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Więźniowie tam przetrzymywani, wykorzystywani byli głównie do pracy przy produkcji łożysk kulkowych i zapewne przy drążeniu wielu niewspółmiernie, do potrzeb niewielkiego Landeshut, rozbudowanych obiektów podziemnych o nieznanym przeznaczeniu. Jedną z nielicznych informacji źródłowych na temat profilu produkcji zbrojeniowej w Kamiennej Górze przytacza prof. Alfred Konieczny w opracowaniu "Śląsk a wojna powietrzna lat 1940-1944". Autor oparł się bowiem na niezbyt często wykorzystywanych przez historyków dziennikach wojennych Inspekcji Zbrojeniowej VIII Okręgu Wojskowego, z siedzibą we Wrocławiu, dotyczących bezpośrednio, m.in. procesu przenoszenia zakładów zbrojeniowych z głębi III Rzeszy na Dolny Śląsk: "9 IV 1943 roku Ministerstwo Lotnictwa Rzeszy zapowiedziało natychmiastowe przeniesienie zakładów produkcji łożysk kulkowych ze Schweinfurtu na Śląsk. Już pięć dni później przedstawiciele Ministerstwa, wraz z gauleiterem Hankem i rzeczoznawcą z Inspekcji Zbrojeniowej VIII a, wizytowali zakłady tekstylne w Kamiennej Górze celem wyszukania odpowiednio dużej powierzchni produkcyjnej dla firmy Kugelfischer ze Schweinfurtu. (...) 18 maja zapadła decyzja Ministerstwa Lotnictwa o skierowaniu do Kamiennej Góry, prócz firmy Kugelfischer, także firmy VKF (Vereinigte Kugellager-Fabriken) ze Schweinfurtu. (...) W dniach 1-7 czerwca sfinalizowano rozmowy z VKF, której dano do dyspozycji 25 000 m kw. powierzchni, a Kugelfischer otrzymał na razie 15 000 m kw.". Co ciekawe, do tej pory często prezentowany był pogląd, jakoby przeniesienie obu zakładów miało miejsce w konsekwencji nalotów bombowych na Schweinfurt, którego celem były m.in. tamtejsze fabryki łożysk kulkowych wytwarzające 50% całości produkcji tego kluczowego komponentu w Niemczech. Tymczasem wspomniane bombardowania miały miejsce kilka miesięcy później - w sierpniu i październiku 1943 roku. Co prawda ich efekt pozostaje do dziś dyskusyjny, lecz faktem jest, że przyspieszyły adaptację na potrzeby przedsiębiorstw Kugelfischer i VKF trzech kamiennogórskich zakładów włókienniczych należących do firmy Schlesische Textilwerke Kramst Methner u. Frahne AG. W nieco innym świetle ta kwestia wygląda w inwentarzach archiwum International Tracing Center w Bad Arolsen, gdzie możemy znaleźć listę nazwisk zagranicznych robotników przymusowych pracujących dla firmy Kugelfischer w Kamiennej Górze pomiędzy kwietniem 1941 roku, a końcem maja 1944 roku. Sugeruje to więc istnienie filii tych zakładów w Landeshut znacznie wcześniej.