- W trakcie oceny budynku przez straż pożarną przeoczono lub nie wzięto pod uwagę tego, z jakich materiałów jest on wykonany. A sądząc po szybkości rozprzestrzenienia pożaru, w ścianach musiały znajdować się materiały łatwopalne, takie jak styropian lub pianka poliuretanowa - powiedział Dzień. Jak dodał, podczas dostosowania dawnego hotelu robotniczego na budynek socjalny najprawdopodobniej zmieniono jego kwalifikację z budynku zamieszkania zbiorowego na budynek mieszkalny, który nie musi spełniać zaostrzonych wymogów przeciwpożarowych. - W budynku zamieszkania zbiorowego musi znaleźć się instalacja sygnalizacji pożaru, instalacja oddymiająca klatki schodowe, hydranty wewnętrzne, gaśnice, oświetlenie awaryjne i sygnalizacja dźwiękowa - wyjaśnił. Dodał, że zgodnie z prawem można od tych wymagań stosować pewne odstępstwa, ale można też zalecić zastosowanie rozwiązań ponadstandardowych, m.in. instalację sygnalizacji pożaru w sytuacji, gdy budynek wykonany jest z łatwopalnych materiałów. - Gdyby w budynku znajdowała się instalacja sygnalizacji pożaru, straż pożarna w ciągu minuty otrzymałaby sygnał, że wzrosła w nim temperatura lub doszło do zadymienia - powiedział Dzień. Pożar w hotelu socjalnym w Kamieniu Pomorskim wybuchł po północy z niedzieli na poniedziałek. Spośród 77 osób, które - jak ustalono - przebywały tam, 54 żyją; 23 osoby uznawane są za zaginione. Ponieważ znaleziono 21 ciał, los dwóch osób nadal jest nieznany. Byli mieszkańcy hotelu twierdzą, że był on w złym stanie technicznym; nieco ponad rok temu został przystosowany jako budynek socjalny. Wcześniej przez kilka lat stał pusty.