- Zawsze tam, gdzie chodzi o godność człowieka, o poszanowanie przez organy władzy publicznej godności każdego człowieka, będziemy drążyć ciągle tę skałę, aż wygramy - podkreślił Kalisz w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. Sejm odrzucił w piątek projekt ustawy o związkach partnerskich zgłoszony przez PO oraz dwa projekty złożone wspólnie przez SLD i RP. Za odrzuceniem projektu własnego klubu opowiedziało się 46 posłów PO. Część posłów PO głosowała również za odrzuceniem projektów SLD i RP. Kalisz powiedział, że wyniki głosowania przyjął z ubolewaniem i przykrością. Dodał, że podczas czwartkowej debaty starał się racjonalnie przekonywać, niestety posłowie PiS zupełnie go nie zrozumieli. - Powtórzę to jeszcze raz dzisiaj: ślub kościelny, udzielany przez księdza, to obowiązek takiego ślubu wprowadził dopiero Sobór Trydencki - w XVI wieku, bo tego też nie wiedzieli, kiedy był Sobór Trydencki - podkreślił Kalisz. - Namawiam tych wszystkich konserwatystów: weźcie dokumenty Soboru Trydenckiego - jeżeli wtedy ludzie żyli w ślubach bez księdza, to według was żyli na kocią łapę, przez 15 wieków chrześcijaństwa? Oni żyli właśnie w związkach partnerskich - przekonywał wiceszef klubu Sojuszu. Odnosząc się do braku jedności w klubie PO w sprawie związków, Kalisz ocenił, że jest to "kolejna odsłona procesu dezintegracji" tej partii. Polityk Sojuszu jest zdania, że jesienią tego roku nastąpią w Platformie pewne ruchy. - Oczywiście jest to proces, to nie od razu następuje, to jest kropla, kropla, kropla, ale znając szybkość procesów politycznych, moment chwili będzie jeszcze w tym roku - zaznaczył wiceszef Sojuszu. - Czy PO jest jeszcze partią, to ja już w tej chwili mam wątpliwości. Jest blokiem popierania rządu: tam, gdzie trzeba utrzymać rząd - przykładowo obronić ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza - Platforma głosuje jak blok, nie jak partia, jak blok ludzi broniących swojej władzy. A tam, gdzie mamy projekty światopoglądowe, jest podział. Tak nie może być - uważa Kalisz.