- Sojusz podobno wydał milion złotych na jej promocję. Tymczasem ona nigdy nic nie powiedziała o programie SLD - mówi Kalisz. Polityk dodaje, że to majstersztyk M. Ogórek, żeby legalnie dostać milion złotych na swoją promocję. Ryszard Kalisz nie jest jedyną osoba, która krytykuje decyzję kierownictwa SLD. Wczoraj na łamach "Rzeczpospolitej" wypowiadał się inny polityk związany z SLD: - Nie damy już ani grosza na tę kampanię. To, co robi Ogórek, to kompletne nieporozumienie. Na jej działaniach tracimy, a nie korzystamy. Ona może doprowadzić do tego, że jesienią SLD nie dostanie się do Sejmu. Według informacji gazety, niepokorna postawa Ogórek spowodowała, że do skutku nie dojdzie żmudnie przygotowywane przez lewicę spotkanie z samym Władimirem Putinem. To miał być "hit" kampanii wyborczej. Dodatkowo sztab Ogórek nie spotkał się z nią od kilku tygodni, włodarze SLD zapowiedzieli też jasno, że nie dadzą już na kampanię ani grosza. A do zapłacenia są faktury na kilkadziesiąt tysięcy złotych.