- Nie wiem z jakiego tytułu miałbym zostać wezwany do komisji weryfikacyjnej. Mogłem najwyżej zostać poproszony o wysłuchanie, za moją zgodą - bo tak mówi ustawa, i to tylko wtedy, kiedy w wyjaśnieniach funkcjonariuszy WSI są jakieś wątpliwości i trzeba wezwać ich szefów, żeby te wątpliwości wyjaśnić - powiedział Kalisz w niedzielę w programie "Kawa na Ławę" w TVN. Podkreślił, że jeśli będzie o poproszony o złożenie wyjaśnień, to musi wiedzieć jakiej sprawy mają one dotyczyć i na jakiej podstawie wzywa się właśnie jego. - Byłem ministrem spraw wewnętrznych i administracji, WSI nie kierowałem; pełniłem obowiązki szefa Kancelarii Prezydenta i też WSI nie kierowałem. W latach 2000-2001 nie pełniłem już żadnej funkcji kierowniczej - zaznaczył. W sobotę na swoich stronach internetowych tygodnik "Wprost" podał, że przed komisję weryfikacyjną WSI został wezwany były minister obrony narodowej, wicemarszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Według "Wprost", jego wezwanie ma związek z nielegalnymi podsłuchami stosowanymi przez funkcjonariuszy WSI w latach 2000-2001. O tym, że już w piątek kilka osób zostało poproszonych o stawienie się w poniedziałek przed komisją weryfikacyjną WSI mówił w sobotę w "Wiadomościach" TVP szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz. - Dotyczy to pana marszałka Komorowskiego, pana posła (Jerzego) Szmajdzińskiego, pana generała (Tadeusza) Rusaka, pana posła (Ryszarda) Kalisza, jeszcze kilku innych osób. W związku z pracami komisji będziemy chcieli ich wysłuchać i poznać ich stanowisko - zaznaczył Macierewicz. Komorowski mówił w sobotę w TVN24, że czeka na formalne wezwanie przed komisję, bo na razie dostał jedynie telefon i to już po tym, jak o wezwaniu go napisał na stronie internetowej "Wprost". Uznał, że są to próby podważenia jego wiarygodności. WSI rozwiązano 30 września 2006 r. W ich miejsce powstały Służba Wywiadu Wojskowego i kierowana przez Macierewicza Służba Kontrwywiadu Wojskowego. W ujawnionym w lutym przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego raporcie z weryfikacji WSI opisano nieprawidłowości i przypadki przestępstw, jakich dopuszczali się ludzie z Wojskowych Służb Informacyjnych. Na podstawie raportu wszczęto kilka śledztw. Kilka osób wymienionych w sygnowanym przez Macierewicza raporcie jako agenci WSI wytoczyło procesy cywilne. Do prezydenta trafił już aneks do tego raportu.