Niezależnie od tego, że organizatorzy przejęli odpowiedzialność za bezpieczeństwo, to policja powinna ochraniać miejsca wrażliwe - podkreślił Ryszard Kalisz. Tymi miejscami okazały się wczoraj zaatakowany squat w centrum miasta, Plac Zbawiciela z tęczą, która została spalona oraz zamieszki pod ambasadą rosyjską. Według Kalisza, obecne szefostwo MSW powinno wyciągnąć wnioski z wczorajszych wydarzeń. Nie można wierzyć organizatorom w sprawie zapewnienia porządku, jeśli podobny scenariusz przebiegu marszu powtarza się co roku - dodał Kalisz. Ryszard Kalisz podkreśla, że nie ma potrzeby zaostrzania przepisów dotyczących zgromadzeń i wprowadzenie zakazu zasłaniania twarzy. Zaznacza, że demonstrowanie swoich poglądów jest bardzo wielką wartością i nie każdy chce ujawnić - z różnych względów - swoją tożsamość w trakcie manifestacji. Rozczarowana nieskutecznością policji podczas wczorajszych zajść w Warszawie jest także wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. Gość radiowej Jedynki jest zdania, że rząd i służby porządkowe "odpuściły sobie" ochronę Marszu Niepodległości. Pani marszałek obawia się, że burdy na ulicach i przed ambasadą rosyjską zniechęcą zagranicznych gości do odwiedzania naszego kraju i do organizacji u nas jakichkolwiek imprez. Według niej przed następnym świętem tego typu należy powołać specjalny sztab, który opracuje sposób reakcji na podobne wydarzenia. Po burdach towarzyszących zorganizowanemu przez środowiska narodowe marszowi, zatrzymano 72 osoby. Policja zapowiada kolejne zatrzymania.