- Barbara Blida jest tragicznym przykładem funkcjonowania mechanizmów IV RP - państwa represyjnego i opresyjnego, państwa aresztów wydobywczych i łomotu do drzwi o 6 rano - mówił na środowej konferencji prasowej lider SLD Leszek Miller. Jego zdaniem "ci, którzy powinni ponieść konsekwencje tamtych wydarzeń, jak w najlepsze prowadzą działalność polityczną, nie czują się za nic odpowiedzialni i nie ukrywają, że chcieliby, aby mechanizmy IV RP wróciły znów do naszej rzeczywistości". - Mam nadzieję, że nie będzie recydywy IV RP i że nie będzie powrotu mechanizmów, które doprowadziły do tragicznej śmierci naszej koleżanki - zaznaczył Miller. Jak dodał, "Barbara Blida mogła żyć, cieszyć się swoją rodziną, swoimi dziećmi". - Nie żyje i powinniśmy wszyscy domagać się, aby ci, którzy do tego doprowadzili, ponieśli zasłużoną karę - podkreślił b. premier. Szef sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, który w poprzedniej kadencji kierował komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy, Ryszard Kalisz ocenił, że lata 2005-2007, gdy rządziło PiS, były "latami smuty". - Mechanizmy, które były wtedy stosowane - mechanizmy niszczenia ludzi, niszczenia całych środowisk, wybierania z tych środowisk konkretnych osób, aby je oskarżyć na podstawie niepotwierdzonych okoliczności i następnie wyjście na czołowe postaci tych środowisk - nigdy nie zostały dokładnie osądzone - dodał Kalisz. "Spór ideowy, który przybiera formy drastyczne" Według niego Barbara Blida zginęła "dlatego że w IV RP były mechanizmy, które nie miały nic wspólnego z demokratycznym państwem prawnym". Przestrzegał, że to może się powtórzyć. Skrytykował przy tym rządzącą PO za "nieumiejętność podejmowania decyzji". Z tym - według niego - mieliśmy do czynienia m.in. w przypadku wniosków Sojuszu o postawienie przed TS Ziobry i Kaczyńskiego. Jak przypomniał, była to jedna z rekomendacji raportu z prac komisji śledczej ds. Blidy. -Jeżeli nie złożymy tych wniosków i nie odbędzie się procedura odpowiedzialności konstytucyjnej, to nie będziemy mieli standardów postępowania najwyższych urzędników państwowych, przedstawicieli państwa polskiego w zgodzie z konstytucją - przekonywał poseł SLD. Ocenił jednocześnie, że obecnie trwa "spór ideowy, który przybiera takie formy drastyczne"; niektórzy - zauważył - mówią o puczu - jego zdaniem taki spór jest bardzo niebezpieczny dla Polski. - Jeżeli chcemy utrzymać demokratyczne państwo prawne, jeżeli chcemy utrzymać państwo wszystkich obywateli, musimy wiedzieć dokładnie i osądzić IV RP - mówił Kalisz. Polityk SLD przypomniał, że wnioski o TS dla Kaczyńskiego i Ziobry są gotowe i czekają na rozpatrzenie od ubiegłej kadencji. Do ich złożenia w Sejmie potrzeba jednak 115 podpisów, więc liczący 26 posłów klub Sojuszu nie jest w stanie zrobić tego samodzielnie. Dlatego Kalisz zaapelował do posłów PO o złożenie podpisów. - Apelujemy do PO, aby jednakże umożliwiła złożenie wstępnego wniosku do TS o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry - zaznaczył poseł Sojuszu. Barbara Blida - b. minister budownictwa i b. posłanka SLD - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej. Przed Sądem Rejonowym w Siemianowicach Śląskich toczy się proces byłego oficera ABW Grzegorza S., który dowodził akcją w domu Blidów. Jest on oskarżony o niedopełnienie obowiązków służbowych oraz działanie na szkodę interesu publicznego i prywatnego. Sprawa dwojga pozostałych funkcjonariuszy Agencji, którzy brali udział w akcji, została prawomocnie umorzona. Katowicki sąd wkrótce rozpatrzy zażalenie w sprawie umorzenia innego wątku sprawy, dotyczącego nacisków na prokuratorów ze strony polityków i przełożonych. (PAP)