51-letnia mieszkanka Brzezin w powiecie kaliskim wybrała się w niedzielę na grzyby, w trakcie spaceru nadepnęła na żmiję, która ją ukąsiła. "Pacjentka trafiła na szpitalny oddział ratunkowy, gdzie podano jej surowicę, a następnie skierowano na oddział, na obserwację" - powiedział PAP rzecznik prasowy kaliskiego szpitala Paweł Gawroński. Rzecznik podkreślił, że po ukąszeniu przez żmiję surowica musi być podana pacjentowi jak najszybciej w celu dezaktywacji wstrzykniętego jadu. "Jad jest silnie toksyczny i bardzo szybko niszczy naczynia. Dlatego surowicę trzeba podać jak najszybciej. Jad żmii jest szczególnie niebezpieczny w przypadku dzieci i osób starszych, ponieważ toksyczność w mniejszym i słabszym organizmie jest wielokrotnie zwiększona. Jednak w takich sytuacjach niezależnie od wieku każdy musi przyjąć surowicę" - powiedział Paweł Gawroński z kaliskiego szpitala. Zastępca nadleśniczego w Kaliszu Mirosław Niczyporuk powiedział PAP, że w nadleśnictwie pracuje od 19 lat i pierwszy raz spotkał się z przypadkiem ukąszenia przez żmiję. Zastrzegł jednocześnie, że żmije zygzakowate występują na tym terenie. "I trzeba mieć tego świadomość. Można się na nie natknąć szczególnie latem, kiedy na polanie wygrzewają się na słońcu" - powiedział Niczyporuk. Nadleśniczy z Kalisza przypomniał, że gdy napotkamy na swojej drodze żmiję nie wolno się do niej zbliżać, a wybierając się do lasu należy zakładać długie spodnie i wysokie gumowe buty. W Polsce ze względu na coraz rzadsze występowanie żmije podlegają całkowitej ochronie. Występują trzy odmiany barwne żmij: brązowa, srebrzysta i czarna. Wszystkie mają jasnoczerwoną tęczówkę oka, przeciętą wąską, pionową źrenicą. Ważnymi cechami rozpoznawczymi są: zygzak na grzbiecie i znak przypominający "x" na trójkątnej głowie, wyraźne przewężenie szyjne, krępy tułów i krótki ogon.