- Szukamy rozwiązań, by zmniejszyć cierpienia zwierząt nawet o kilka sekund. Ponadto Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma przeanalizować, ile mięsa pochodzącego z uboju rytualnego jest wykorzystywane w innych krajach na potrzeby własne, a ile na eksport - powiedział w czwartek Kalemba. We wtorek Rada Ministrów omówiła projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zezwalający na ubój rytualny. Projekt przygotowało ministerstwo rolnictwa. Resort zaproponował, by w ustawie z 1997 r. o ochronie zwierząt uchylić art. 34 ustęp 1, w którym wskazano, że uboju zwierzęcia można dokonać tylko po uprzednim jego ogłuszeniu. Uchylenie tego przepisu spowoduje bezpośrednie obowiązywanie art. 4 ust. 4 unijnego rozporządzenia, które dopuszcza ubój bez ogłuszenia, zgodnie z wymaganiami religijnymi - pod warunkiem, że jest on dokonywany w rzeźni. Po zapoznaniu się z tym projektem rząd zalecił, jak poinformowało CIR, by przeanalizowano możliwości łagodzenia cierpienia zwierząt podczas ich uśmiercania w zgodzie z obrzędami religijnymi. Zdaniem min. Kalemby, sprawa uboju rytualnego może w najbliższym czasie ponownie trafić pod obrady Rady Ministrów. Kiedy - to zależy od premiera i jego kancelarii, ale może to być nawet w przyszłym tygodniu - tłumaczył szef resortu rolnictwa. Ocenił, że temat uboju rytualnego jest "trudny", ale ze względów gospodarczych, społecznych i poszanowania wolności religijnych Polska powinna mieć możliwość zabijania zwierząt bez ogłuszania, tak jak to robi wiele innych krajów. Jego zdaniem, przykładem racjonalnego spojrzenia na gospodarkę są Niemcy, gdzie ubój rytualny jest zalegalizowany. Szef resortu rolnictwa zaznaczył, że jeżeli w Polsce będzie zakaz takiego uboju, to przedsiębiorcy przeniosą tę działalność za granicę i tam powstaną miejsca pracy; profity z handlu mięsem uzyskają inni. Kalemba ocenił, że została też wyjaśniona sprawa konsultacji społecznych. - Uważam, że je rzetelnie przeprowadziliśmy - powiedział Kalemba. Projekt ustawy został wysłany do ok. 50 organizacji, nie było naszym celem pomijanie jakichkolwiek organizacji. Organizacje, które chciały, zajęły stanowisko w tej sprawie - dodał Kalemba. Podkreślił, że rozwiązania projektu popiera nie tylko branża mięsna, ale także izby rolnicze, które reprezentują 2 mln rolników. Organizacje ochrony zwierząt wystosowały w poniedziałek list otwarty do premiera Donalda Tuska, w którym informują, że ich członkowie "są oburzeni lekceważeniem konsultacji społecznych w związku z planowaną przez ministra Kalembę zmianą w ustawie o ochronie zwierząt, która zalegalizowałaby sposób uboju zwierząt (tzn. ubój bez uprzedniego pozbawienia zwierzęcia świadomości), który w świetle obowiązujących przepisów tejże ustawy jest przestępstwem". Zdaniem autorów listu, "doszło do karygodnego nadużycia polegającego na pominięciu opinii jednoznacznie negatywnie oceniających proponowaną (...) legalizację uboju zwierząt". Dodali, że resort w uzasadnieniu do projektu wskazuje na zaledwie trzy organizacje ochrony zwierząt, które miały negatywne stanowisko, natomiast przedstawia głównie opinie aprobujące projekt - pochodzące od jednego związku wyznaniowego i licznych stowarzyszeń producentów branży mięsnej. Konsultacje społeczne projektu ustawy trwały tydzień, czas na przekazanie opinii był do 30 stycznia br. Kalemba zapytany o to, czy jest szansa na uchwalenie tego projektu przez Sejm, przyznał, że są podziały w tej sprawie wewnątrz klubów. Jego zdaniem w takiej delikatnej sprawie każdy polityk powinien głosować w zgodzie z własnym sumieniem; można jedynie przekonywać do racji - mówił - które przemawiają za legalizacją takiego uboju w naszym kraju. Polskie prawo obecnie zabrania prowadzenia uboju rytualnego, gdyż obowiązuje ustawa o ochronie zwierząt, która dopuszcza ubój zwierząt tylko z wcześniejszym ogłuszeniem. Legalizacja uboju rytualnego, który jest możliwy w świetle unijnych przepisów, ma polegać na nowelizacji tej ustawy. Jeszcze w 2012 r. ubój rytualny był w Polsce dokonywany na podstawie przepisów rozporządzenia ministra rolnictwa z 2004 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak pod koniec listopada 2012 r., że rozporządzenie jest sprzeczne z ustawą o ochronie zwierząt, a przez to z konstytucją. Zgodnie z tym orzeczeniem zakwestionowany przepis rozporządzenia stracił moc 31 grudnia.