Chodzi o załączone podpisy poparcia. Anna Kalata tłumaczy, że okręgowa komisja wyborcza w Warszawie odmówiła rejestracji jej kandydatury kwestionując prawie 500 podpisów poparcia. W przypadku Marka Króla chodzi o 600 podpisów. Jego zdaniem, największym problemem jest fakt iż na kartach, które kandydatom udało się sprawdzić znajdowało się mnóstwo błędów m.in polegających na złym zsumowaniu ważnych głosów na karcie. - Zauważyłem np., że są wykreślone listy z mojego okręgu czyli z Ursynowa. A pani sędzia stwierdziła, że w natłoku pracy po prostu zdarzają się takie pomyłki. Zauważyłem też, że wykreślano niewyraźnie napisane imiona i nazwiska na listach - zaznaczył Marek Król. Kandydaci dodali, że okręgowa komisja wyborcza nie zapewniła odpowiedniego czasu na zapoznanie się z zakwestionowanymi wpisami i zweryfikowaniem zarzucanych przez komisję nieprawidłowości. W ocenie kandydatów komitetu wyborczego Unia Prezydentów, takie postępowanie Okręgowej Komisji Wyborczej całkowicie wypacza zasady demokratycznego państwa prawa i godzi w podstawowe zasady konstytucyjne.